Za Marią Callas powtarzał, że „sztuka nie znosi zdrady”. Nawet jeżeli go ktoś zafascynował, to pozostawał wierny muzyce, zwłaszcza głosu ludzkiego.
zobacz więcej
Scena 4
W 1982 roku, niedługo po wejściu tego ostatniego tytułu na ekrany kin miałem honor poznać artystę. Doskonale pamiętam, jak przekroczywszy próg willi w Otrębusach przy ulicy Franciszkańskiej 13, indagowałem gospodarza, gdzie mogę powiesić płaszcz, na co ten odparł z szelmowskim uśmiechem: „Chociażby na moich rogach”.
W ogrodzie tej rezydencji po królewsku sponsorował maturalne grill-party (chodziłem do klasy ze Zbyszkiem Ładyszem – przyp. TZZ) i skradł nam imprezę. Gdy następnego dnia zatelefonowałem do niego, aby podziękować za niezapomnianą uroczystość, uciął mój monolog pytaniem: „Czy nie uważasz, że przyszła pora, byśmy przeszli na ty?”. Skonsternowany wydukałem: „To jest jedynie w pana gestii, panie Bernardzie”. Nim do moim uszu dotarł trzask odkładanej słuchawki, usłyszałem: „No, to do widzenia ci”.
Coda
Dożył 98 lat. Jesień życia spędził w swym lokum usytuowanym na trzecim piętrze bloku muzyków przy ulicy Moliera 8. Pierwszym w powojennej Warszawie budynku mieszkalnym wyposażonym w garaż podziemny i domofony.
Niezdrowy tryby życia w końcu dał o sobie znać: Ładysz za kołnierz nigdy nie wylewał, palił namiętnie cygara, jadał wysokokalorycznie, ale, jak podkreślał, smacznie, o czym wielokroć sam miałem okazję się przekonać, pałaszując (o mało nie połykając języka) kolejne porcje cepelinów, flagowego dania autorstwa pana Bernarda.
Na Powązkach, 5 sierpnia 2020 roku, żegnali go melomani, artyści i kresowiacy, roniąc łzy przy salwie honorowej kompanii reprezentacyjnej Wojska Polskiego.
– Tomasz Zbigniew Zapert
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Dziękuję za pomoc w pisaniu tekstu Aleksandrowi Czajkowskiemu-Ładyszowi, Zbigniewowi Ładyszowi i Sylwii Wysockiej.
Źródła:
H. Czyż „Jak z nut”
J. Cegiełła „Muzyka, miłość i mitomani”
J. Ekiert „Lustro epoki”
W. Panek „Kariery i legendy”
A. Szarłat „Damy III Rzeczpospolitej”
M. Sierotwińska-Rewicka „Rzeka Bernarda Ładysza”