Po raz drugi oddziały Grupy „Krybar” natarły na uniwersytet 23 sierpnia. Tym razem były lepiej uzbrojone, m.in. w dwa ciężkie karabiny maszynowe i dwa samochody pancerne, zbudowany przez powstańców „Kubuś” i zdobyty niemiecki transporter nazwany „Jasiem”. O czwartej nad ranem oba pojazdy po sforsowaniu bramy od Krakowskiego Przedmieścia wdarły się na teren uniwersytetu. Pod silnym ogniem niemieckim musiały się wycofać, zagrożone zbliżającymi się czołgami od strony placu Piłsudskiego. Próba zajęcia uniwersytetu nie udała się, ale powstańcze oddziały po drugiej stronie Krakowskiego Przedmieścia zdobyły Komendę Policji i kościół św. Krzyża.
Przez kilka ostatnich dni sierpnia kpt „Krybar” Odorkiewicz przygotowywał po raz trzeci oddziały swojego VIII Zgrupowania i III Zgrupowania oraz oddział z Elektrowni na Powiślu, do natarcia na uniwersytet. Według ustaleń Włodzimierza Rosłońca „wytwórnie materiałów wybuchowych i produkcji granatów na Powiślu przygotowywały specjalne miny o większej sile wybuchowej. Zgromadzono znaczne ilości granatów, kilofów i nożyc do cięcia drutu”. Przygotowywane były do akcji obydwa samochody pancerne.
Rozkaz do natarcia wydał 1 września kpt. „Krybarowi” dowódca Obwodu Śródmieście, płk. „Radwan” Pfeiffer. Oddziały Powiśla wzmocnione zostały powstańcami przybyłymi kanałami ze Starego Miasta. Siły atakujące Uniwersytet liczyły około 250 żołnierzy.
Włodzimierz Rosłoniec „Karski” odtworzył plan uderzenia: „Główne natarcie na Uniwersytet, które wyznaczono na godz. 16.00 dnia 2 września, postanowiono przeprowadzić od strony ulicy Oboźnej. Powstańcy mieli atakować dwoma grupami w kierunku bram uniwersyteckich: jednej znajdującej się poniżej wylotu ul. Sewerynów, drugiej naprzeciwko ul. Słowackiego [zrezygnowano, jak w poprzedniej próbie, sforsowania bramy od strony Krakowskiego Przedmieścia – pzryp. MK].
I ta próba zakończyła się niepowodzeniem. Kronikarz Rosłoniec tak ją podsumował: „Trzecia porażka pod Uniwersytetem wywołała zrozumiałe przygnębienie w szeregach powstańców. Była ona wynikiem braku ostatecznej ilości odpowiedniej broni i amunicji. Dało się odczuć i brak granatów, których grupa »Krybar« była poważnym producentem, a które musiałysłużyć i oddziałom prowadzącym ciężkie boje w innych dzielnicach miasta. Wreszcie zawiodło i współdziałanie”.
Uniwersytet pozostał do końca powstania niemieckim zapleczem z magazynami broni i żywności.
– Maciej Kledzik
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
W tekście wykorzystano fragmenty książek Wacława Borowego, „Okres Powstania 1944 r. w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie. (Relacja Bohdana Korzeniewskiego spisana przez Wacława Borowego)”, Warszawa 1965 i Włodzimierza Rosłońca, „Grupa Krybar. Powiśle 1944”, Warszawa 1989.