Spożyjemy hostię: Polskę – pisał król Prus. Manifest zaborców zaczynał się: „W imię Trójcy Przenajświętszej!”
zobacz więcej
Ale gdzie była wtedy Rosja? Rosja rosła, ogromniała, z każdym niemal rokiem. Kiedy w 1772 roku zaczęło się wymazywanie Rzeczpospolitej z mapy Europy (czyli pierwszy rozbiór), Imperium Rosyjskie pod berłem Katarzyny II deklarowało stanowczo swoją europejskość. Korzystając z usłużnych i opłacanych przez carycę piór intelektualistów zachodnich, takich jak Wolter, Diderot czy baron Friedrich Melchior Grimm, przedstawiało podbijaną przez sołdatów rosyjskich Rzeczpospolitą jako „czarną dziurę” na mapie europejskiego Oświecenia. Jej rozbiór zbiegał się w czasie z likwidacją zakonu jezuitów. Triumf nowoczesności nad obskurantyzmem katolickim i nad podtrzymującą go Polską – tak to widziano. Rzeczpospolita miała złą „prasę” – kraj anarchii, który zasłużenie staje się obiektem „prac porządkowych” oświeconych sąsiadów. Potężna Rosja, której wojska ukazały już swą moc, zdobywając Berlin w roku 1760 (w czasie tzw. wojny siedmioletniej, 1756–1763), a flota odnosiła błyskotliwe triumfy na Morzu Śródziemnym nad Turcją, przesuwała wraz z pierwszym rozbiorem Rzeczpospolitej swoje granice na zachód – po raz pierwszy od ponad stu lat (od rozejmu andruszowskiego z roku 1667). Fascynacja Rosją w Europie rosła w postępie geopolitycznym.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Paradoksalnie to Rosja nadawała powagi tematowi polskiemu w oczach zachodniej publiczności. Bo Rosja traktowała problem polskiej rywalki – nawet po jej poniżeniu i unicestwieniu – poważnie. W imperium carów rozbudzona kulturalnie publiczność rosyjska mogła znaleźć w odkurzonej historii Dymitra Samozwańca inne niż u Woltera uzasadnienie dla rozprawy z Polską, dla swoistej kary, jaka spadała na „nieszczęsną republikę”. Dostarczył takiego „uzasadnienia” współtwórca rosyjskiej literatury XVIII wieku, autor rosyjskiego „Hamleta”, Aleksander Sumarokow (1717–1777). Pierwszy wśród klasycyzujących autorów rosyjskiego dramatu, w czasie trwania wojny z Turcją i pacyfikacji konfederacji barskiej siłą rosyjskiego bagnetu, wziął na warsztat temat kryzysu państwowości moskiewskiej z początku XVII wieku – okres tzw. Smuty. W latach 1769–1770 Sumarokow napisał swój najsłynniejszy dramat: „Dymitr Samozwaniec”. W nim przedstawił zasadnicze starcie tytułowego bohatera – ze zbiorowym bohaterem-ofiarą: rosyjskim narodem. Samozwaniec, agent jezuitów, faworyzuje Polaków, systematycznie poniża Rosjan, męczy swoich rodaków-poddanych, dybie na ich duchową tożsamość. „Polski naród usługi mi okazał / Zaś Rosja niegodna jest mojej łaski, / Skoro papieskiej wielmożności nie chce się poddać […] Rosyjskim narodem gardzę ze swego tronu / I władzę tyrańską rozciągam nad nim niewolą […] / Panując tutaj, tym się rozweselam, że Rossom zsyłkę, kaźń i śmierć przynoszę” (akt I, scena I) – ogłasza ze sceny bohater dramatu Sumarokowa. Sumieniem cara samozwańca stara się wstrząsnąć jego powiernik i zarazem ideowy antagonista, Parmien. Błaga Dymitra, by ten nie „ciągnął rosyjskiego narodu pod jarzmo papiestwa”. Na próżno – dopiero słuszny bunt moskiewskiego narodu położy kres tyranii szaleńca, służącego polsko-jezuickim interesom. Dramat jest w istocie konfrontacją złego „antynarodowego” władcy z „narodem”, którego protagonistami są prawosławni księża i moskiewska szlachta.