Eingabenpolitik przewodniczącego niemieckiego episkopatu stała również za tym, że aż do 1943 roku nie było wspólnego listu pasterskiego niemieckich biskupów, który odnosiłby się do prowadzonego przez III Rzeszę Niemiecką ludobójstwa ludności żydowskiej. Zabierali głos pojedynczy biskupi, którzy w czasie trwającej już eksterminacji przypominali o Bożym przykazaniu „Nie zabijaj!”. 22 marca 1942 roku w zachodnio- i południowoniemieckich diecezjach został odczytany list pasterski tamtejszych biskupów, którzy przypominali, że „każdy człowiek ma naturalne prawo do życia i do dóbr potrzebnych mu do życia” i deklarowali: „My, biskupi, nigdy nie zaprzestaniemy protestować przeciw zabijaniu niewinnych ludzi. Nikt nie jest pewny swojego życia, jeśli kontestuje się przykazanie: Nie zabijaj!”.
Niemcy muszą się wyspowiadać
Biskup stolicy Niemiec Konrad von Preysing w swoim liście pasterskim na adwent 1942 roku przypominał, że „każdy człowiek ma prawa, których nie może pozbawić go żadna ziemska władza. [...] Mocno się tego trzymajmy, że oznacza to, iż chronieni są wszyscy, którym nie można udowodnić żadnej osobistej winy”.
Biskup Berlina należał do tych hierarchów, którzy najmocniej domagali się od kardynała Bertrama zwołania plenarnej konferencji biskupów niemieckich, która wydałaby wspólny list potępiający toczące się ludobójstwo. Ich życzeniu stało się zadość dopiero w sierpniu 1943 roku, gdy podczas obrad ostatniej, jak się okazało, plenarnej konferencji niemieckiego episkopatu w czasie drugiej wojny światowej przyjęto 19 sierpnia 1943 roku wspólny list pasterski (nie poufne memorandum) potępiający mordowanie niewinnych ludzi na szeroką skalę.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Dokument przeszedł do historii jako „list o Dekalogu” i jest uznawany za „wyjątkowy w czasie wojny wyraz otwartej krytyki wobec narodowosocjalistycznego reżimu”. (…) W tym samym liście niemieccy biskupi upomnieli się również o los przebywających w Niemczech robotników przymusowych (…) Potępiano niecne czyny narodowosocjalistycznej III Rzeszy Niemieckiej, jednak nie kwestionowano samej legitymizacji (prawomocności) nazistowskiej władzy.
Z drugiej strony wśród katolickich teologów nie było tak powszechnego „przyznawania się” do narodowosocjalistycznej ideologii jak było to pośród ich ewangelickich odpowiedników. O berlińskim biskupie Konradzie von Preysingu niejednokrotnie była mowa w tym kontekście.
Warto dodatkowo wspomnieć o jednym z księży posługujących w jego diecezji. Proboszcz Bernhard Lichtenberg za swoje bezkompromisowe stanowisko w obronie nauczania Kościoła i w obronie osób prześladowanych przez nazistowski reżim (w tym Żydów) został w październiku 1941 roku aresztowany przez gestapo. Żywy z więzienia już nie wyszedł. Jako męczennik za wiarę został wyniesiony na ołtarze przez św. Jana Pawła II. (…)
Takie były „zygzaki” niemieckiego Kościoła w czasie drugiej wojny światowej. Był ks. prof. Karl Adam i był ks. Bernhard Lichtenberg. Był kardynał Bertram i biskup Konrad von Preysing. Biskup Galen odważnie zabierał głos przeciw hitlerowskiej eutanazji, a jednocześnie chwalił agresję przeciw Polsce jako czyn uwalniający Niemcy od „hańbiącego pokoju wersalskiego”. Odważnie biskupi niemieccy bronili budynków klasztornych „szturmowanych” przez nazistowskie władze, ale milczeli o mordowanych masowo polskich kapłanach na polecenie władz niemieckich.
Przypominają się w tym kontekście słowa bł. kardynała Stefana Wyszyńskiego, który niejednokrotnie przytaczał opinię Friedricha Wilhelma Foerstera o Niemcach jako o „narodzie, który się musi wyspowiadać”.
– Grzegorz Kucharczyk
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy