Kiedy powstawał Front Narodowy, Le Pen był od kilku lat na długim urlopie od polityki i zajmował się wydawaniem płyt. W październiku 1972 r. znalazł się więc na czele nowej partii, najpierw jako niemalże figurant, ale już na wiosnę 1973 r. los sprawił, że został jedynym kapitanem na pokładzie. Ministerstwo spraw wewnętrznych rozwiązało wtedy Ordre Nouveau, a przy okazji trockistowską Ligę Rewolucyjną – typowe cięcie po skrzydłach, co sprawiło, że Front Narodowy został jedyną strukturą narodowej prawicy. Od tego momentu Le Pen zaczął odciskać swoje piętno.
Nie znaczy to jednak, że Front Narodowy stał się organizacyjnym i ideowym monolitem. To kolejny mit zrodzony w wyobraźni przeciwników, którzy są przekonani, że ugrupowanie oskarżane o totalitaryzm samo musi być totalitarne, ale chętnie podejmowany także przez zwolenników FN, poszukujących dodającego otuchy obrazu zgodnej rodziny, zjednoczonej wokół wyższego ideału politycznego.
Ani partia, ani program monolitem nigdy nie były. Od samego początku FN był niezwykle zróżnicowany ideowo, stanowiąc coś w rodzaju pospolitego ruszenia, skupionego wokół najmniejszego wspólnego mianownika ideowego, określonego w pierwszej wersji programu w 1973 r., który od tego czasu niewiele się zmienił: ordynacja proporcjonalna do parlamentu, bardzo ścisłe regulacje dotyczące imigracji, armia zawodowa (ten punkt zrealizuje prezydent Jacques Chirac w 1997 r.), obrona handlu, rzemiosła i klasy średniej (echa pużadyzmu młodego Le Pena), polityka wspierania rodziny, odpolitycznienie urzędów państwowych i oświaty. Nie było jeszcze kwestii suwerenności i zjednoczenia europejskiego.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
W innych kwestiach, zwłaszcza gospodarczych, program partii lawirował od reaganowskiego liberalizmu do protekcjonizmu, od atlantyzmu do izolacjonizmu, w zależności od tego, kto akurat zajmował się tym tematem. Niektóre punkty były też celowo odsuwane na drugi plan, aby z biegiem lat w końcu zupełnie wypaść z programu. Na przykład w drugiej połowie lat 80. mury francuskich miast pokrywały plakaty FN z żądaniem przywrócenia zniesionej w 1981 r. kary śmierci, dziś temat zupełnie niemodny. Co do tzw. reform obyczajowych lat 2010, jak homośluby, to FN nawet nie uznał za stosowne zabrać głosu.
Nawet jeśli od 1972 r. FN okrzepł, scentralizował się i z luźnej konfederacji w momencie powstania przerodził się w profesjonalną partię polityczną, to w sferze ideowej bardzo długo pozostał wielonurtowy. Byli tam i tradycyjni katolicy, i neopoganie, i zwykli patrioci, i robotnicy, i burżuazja etc. Spora karierę w łonie partii zrobiło określenie „rodzina narodowa”: każdy członek rodziny zachowuje własną tożsamość, ale działają razem. Przed transformacją partii pod batutą Marine Le Pen przestrzegano nawet w wewnętrznych przetasowaniach swego rodzaju niepisanych parytetów, ale dziś zeszło to na drugi plan.
Ciąg rozłamów i diabolizacja