No i rzecz jasna zmieniały się warunki przyjęcia do „orkiestry”. Choć jedno się nie zmienia: konieczne doświadczenie wojskowe, idealnie jeśli to ktoś po służbie kontraktowej, a jeszcze lepiej były zawodowy oficer. Na początku starano się nie zatrudniać ludzi po wyrokach czy biorących narkotyki. Z czasem struktura CzWK zmieniła się i teraz fakt karalności nie jest już problemem.
Kandydaci przechodzą badanie poligrafem, podczas którego na przykład odpowiadają na pytanie o to, czy mają znajomych dziennikarzy. Pracy nie zdobędą u Wagnera osoby z problemami zdrowotnymi, choćby nawet zaniedbanym uzębieniem. Zresztą dlatego niektórzy przed przybyciem do Mołkino usuwają profilaktycznie po kilka zębów. Ostatnio zaś szczególnie cenieni przy wyborze są eksperci zajmujący się dronami – wskazuje Ilja Barabanow, dziennikarz BBC, od lat uważnie śledzący aktywność wagnerowców.
Po 2014 roku poziom życia, jak i realne płace w Rosji gwałtownie spadły. Co było szczególnie odczuwalne dla Rosjan mieszkających gdzieś na zapadłej prowincji, tzw. głubince. Wielu mężczyzn w średnim wieku, zwłaszcza tych z przeszłością wojskową, na dużo większą skalę niż wcześniej zaczęło szukać zatrudnienia w firmach najemniczych. Szybko okazało się, że największe możliwości ma Grupa Wagnera. Choć, co charakterystyczne, przyjmowani do niej ludzie podpisują kontrakty z różnymi spółkami, w zależności od czasu, miejsca i charakteru pracy. W Syrii była to na przykład firma Euro Polis.
Kontrakty zazwyczaj zawierano na trzy miesiące, maksymalnie – na pół roku. Informacje na temat płac w Grupie Wagnera czasem znacznie się różnią, jednak na podstawie dostępnych danych można podać kilka podstawowych liczb.
Przed wyjazdem do Donbasu lub Syrii, podczas szkolenia w Mołkino, najemnik mógł liczyć na 1,3 tys. dolarów miesięcznie. Później już liczby się różnią, w zależności od celu wyprawy. Mniej można było zarobić na Ukrainie (2014–2017): 2–3 tys. dolarów miesięcznie. Odszkodowanie za śmierć dla rodziny to 30–40 tys. dolarów. Dla porównania, tzw. Powstańcy z „republik ludowych” w Doniecku i Ługańsku zarabiali ok. 250 dolarów miesięcznie. Za służbę w „piaskownicy”, jak wagnerowcy określają Syrię, szeregowy żołnierz CzWK Wagnera dostawał jakieś 3–4 tys. dolarów miesięcznie. Za poważniejszą ranę – nawet 15 tys. dolarów, a rodziny zabitych w walce od 20 do 80 tys., zależnie od rangi zabitego i okoliczności śmierci. Dokument zawierał punkt o tym, że podpisujący zgadza się, że jego ciało nie będzie przetransportowane do Rosji „w przypadku braku takiej możliwości”.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Tak czy owak Grupa Wagnera była i jest atrakcyjna finansowo dla mieszkańców rosyjskiej prowincji, gdzie średnie wynagrodzenie wynosi mniej niż pół tysiąca dolarów. Możliwość zarobienia dziesięć razy więcej – nawet przy dużym ryzyku – przyciąga ludzi.
Ilu trafiło do Grupy Wagnera? To zależy od okresu działalności. Na przykład w lutym 2018 jeden z rosyjskich portali mówił o 3,6 tys. wagnerowców. Z kolei w październiku 2017 roku „Nowaja Gazieta” pisała, że w Grupie Wagnera pracuje ok. 6 tys. osób, w tym ok.2,5 tys. przebywa w Syrii. Ale potem doszły misje w kilku afrykańskich krajach. Na pewno największe zapotrzebowanie na ludzi było w kluczowej fazie syryjskiej operacji Rosji (2017), no i jest po inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Tym bardziej że jednocześnie, według stanu na wrzesień 2022 roku, wagnerowcy byli obecni także w Syrii, Sudanie, Republice Środkowoafrykańskiej, Libii i Mali.
Prigożyn kontra Szojgu
Można więc przyjąć, że na liście płac na jesieni 2022 znalazło się nawet kilkanaście tysięcy ludzi. Na froncie ukraińskim wagnerowcy znów muszą ściśle współdziałać z dowództwem wojskowym. Właściwie są częścią sił zbrojnych prowadzących wojnę z Kijowem. W przeszłości tak bliska współpraca miała miejsce tylko w Syrii.