Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapewnił w lutym, że prezydent nie wysyłał do Libii sił rosyjskich i nie wydawał w tej sprawie żadnych rozkazów. Pytany o doniesienia mediów, iż mógł tam zginąć oficer rosyjski, rzecznik Putina powiedział, iż nic o tym nie wie.
Na początku maja opublikowany został jednak na zlecenie komitetu Rady Bezpieczeństwa ONZ monitorującego przestrzeganie sankcji nałożonych na Libię raport, który mówi o potwierdzonej obecności 800-1200 wagnerowców w Libii. Najemnicy wykonują wyspecjalizowane wojskowe zadania związane z kierowaniem ogniem artylerii, walką elektroniczną i ostrzałem snajperskim.
Między sierpniem 2018 roku a sierpniem 2019 roku miało miejsce ponad 20 lotów między Rosją a wschodnią Libią. Samoloty należały lub były ściśle związane z Grupą Wagnera lub powiązanymi z nią spółkami. Większość wagnerowców to Rosjanie, ale są też obywatele Białorusi, Mołdawii, Ukrainy i Serbii.
Reprezentujący Rosję w ONZ ambasador Wasilij Nebenzja odrzucił raport ONZ jako „oparty głównie na fałszywych lub nieudowodnionych informacjach i mający dyskredytować Rosję”. Z kolei turecki prezydent Erdogan, który wspiera militarnie rząd w Trypolisie, mówi o 2000 wagnerowców plus około 5000 najemników z Sudanu, Nigru i Czadu, walczących u boku Haftara.
Zarejestrowana w Zjednoczonych Emiratach Arabskich firma Black Shield werbuje Sudańczyków. Oficjalnie jako ochroniarzy, a faktycznie do działań wojennych w Libii i Jemenie. Już w grudniu 2019 roku raport ekspertów ONZ mówił o walczących w Libii kilku oddziałach najemników z Sudanu i Czadu. Inny raport, ze stycznia tego roku, wspomina z kolei o „indywidualnych najemnikach” z Darfuru, zaciągających się do obu walczących z sobą libijskich obozów.
Wiadomo, że w ostatnich miesiącach na froncie libijskiej wojny pojawiło się też wielu doświadczonych bojowników z Syrii – zarówno po stronie GNA (werbowani i finansowani przez Turcję), jak i LNA (werbowani i finansowani przez Rosję, Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabię Saudyjską). Wagnerowcy werbują i przerzucają do Libii syryjskich bojowników. Ma być ich nie mniej niż 2000.
Do Libii trafiło szczególnie wielu członków palestyńskiej milicji Liwa al-Quds, lojalnej wobec Asada. Tylko w maju Rosjanie zwerbowali do walki po stronie Haftara ponad 900 Syryjczyków. Dostają po 1-2 tys. dolarów miesięcznie. W Libii walczy łącznie około 5000 Syryjczyków, po obu stronach wojny. Turcy wysłali co najmniej 2000 bojowników z Wolnej Armii Syryjskiej. Każdy z nich miesięcznie ma dostawać 2 tys. dolarów.
W grudniu 2019 w Afrin w północnej Syrii protureckie formacje rebelianckie uruchomiły ośrodki rekrutacji chętnych do wyjazdu na wojnę w Libii. Najemnicy z Syrii, Czadu czy Sudanu są tańsi, niż rosyjscy. Ci zaś nie kosztują tyle, co ich zachodni koledzy.