Kultura

Melpomena z M4

Do Teatru Kamienica będę usiłował wprowadzić klimat Teatru Domowego. Każdego widza potraktuję indywidualnie, niczym swego osobistego gościa – deklarował Emilian Kamiński, wybitny aktor i reżyser. Zmarł 26 grudnia w wieku 70 lat.

I rzeczywiście, przybyłych na spektakle wystawiane na scenach usytuowanych w wiekowych murach budynku o mrocznej przeszłości (podczas II wojny światowej mieścił się tam Urząd do Walki z Lichwą i Spekulacją w Dzielnicy Żydowskiej, potocznie zwany „Trzynastką” – od ówczesnego adresu ul. Leszno 13) nierzadko witał osobiście. Z pewnością jednak większość bywalców Teatru Kamienica, który w czasie 13 lat działalności zyskał reputację istotnego miejsca na teatralnej mapie Polski, nie znało konspiracyjnej przeszłości jego pomysłodawcy i dyrektora.

Kontestator PRL-u

Kamiński doświadczenie aktorskie zdobywał w Teatrze na Woli pod okiem Tadeusza Łomnickiego, następnie w Narodowym – za dyrekcji Adama Hanuszkiewicza – oraz Ateneum, kierowanym przez Janusza Warmińskiego. Kto wie jednak, czy jego związku z Melpomeną nie zdeterminował właśnie Teatr Domowy, kontynuujący tradycje spotkań z muzą tragedii i śpiewu w mieszkaniach.

Zainaugurował je w roku 1955 eksperymentalny i awangardowy Teatr na Tarczyńskiej, inicjatywa tercetu poetyckiego: Mirona Białoszewskiego, Bogusława Choińskiego oraz Lecha Emfazego Stefańskiego – właściciela lokum w budynku przy ulicy Tarczyńskiej 11. Trzy lata później Białoszewski, w swym mieszkaniu znajdującym się w bloku przy placu Dąbrowskiego, założył Teatr Osobny, prowadzony wspólnie z poetą Ludwikiem Heringiem oraz plastyczką Ludmiłą Murawską. Obydwie placówki unikały polityki, co nie przeszkadzało w ich infiltracji przez Służbą Bezpieczeństwa, a zwłaszcza jej współpracowników.

Żywa Kamienica. Dla ludzi, którzy potrzebują śmiechu

To był złoty czas najbardziej warszawskiego z warszawskich teatrów. Mówił nie tylko zrozumiałym językiem, ale o ważnych sprawach.

zobacz więcej
Od roku 1976 centrum niepokornej Warszawy stał się adres ul. Puławska 10 m. 35. W niedalekiej przeszłości należał do Melchiora Wańkowicza. Po śmierci pisarza zamieszkała w nim jego wnuczka Anna – de domo Erdman (córka Jana, cenionego dziennikarza sportowego w międzywojniu i emigracyjnego publicysty) – wraz z mężem Tadeuszem Walendowskim. Swe wiersze recytowali tam: Stanisław Barańczak, Ryszard Krynicki, Jacek Bierezin. Prozę czytali: Stefan Kisielewski, Marian Brandys, Tadeusz Konwicki, Jan Józef Szczepański, Andrzej Kijowski, Kazimierz Orłoś, Marek Nowakowski, Tomasz Burek, Piotr Wierzbicki. Występowali bardowie opozycji: Jan Krzysztof Kelus, Jacek Kaczmarski, Janusz Szpotański. Teksty zakazanych przez komunistyczną cenzurę autorów emigracyjnych przypominali aktorzy: Halina Mikołajska, Andrzej Seweryn i Maciej Rayzacher. Właścicielkę mieszkania chronił paszport Stanów Zjednoczonych, więc SB tam nie wkraczała, legitymując jedynie wchodzących na klatce schodowej.

Na jeden z takich wieczorów dotarł bohater niniejszego tekstu, niedawny absolwent wydziału aktorskiego stołecznej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Wprowadził go Piotr Zaborowski, kolega z tej uczelni, współpracownik Komitetu Obrony Robotników, zmarły w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach przed 44 laty. Czy pamięć o tym niezależnym salonie intelektualnym przyświecała Ewie Dałkowskiej, Andrzejowi Piszczatowskiemu, Maciejowi Szaremu i Emilianowi Kamińskiemu, twórcom Teatru Domowego? Powstałego w proteście przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego i delegalizacji Solidarności.

Wcześniej – 24 grudnia 1981 r. – w warszawskim kościele św. Anny miała miejsce „Pasterka wojenna”, w której uczestniczył Andrzej Szczepkowski, prezes zawieszonego właśnie Związku Artystów Scen Polskich. Pokazał środowisku postawę obowiązującą w tym ponurym czasie. I tak zaczął się bojkot „umundurowanej” TVP.

Kamiński przystąpił do niego z przekonaniem, bowiem kontestował PRL już jako nastolatek. Jako licealista oglądał Marzec 1968 roku, dwa lata później o masakrze na Wybrzeżu dowiadywał się, słuchając sekcji polskiej Radia Wolna Europa.

To, co się działo po grudniu 1981 r, wspominał potem: „Byłem dumny z tego, że jest w Polsce tylu dzielnych ludzi, manifestujących swą niechęć do reżimu. To mi się bardzo podobało, dlatego się pod tym podpisałem. W pierwszych miesiącach stanu wojennego utrzymywałem się z pracy w nielegalnej firmie budowlanej, którą założyłem. Remontowałem mieszkania, zajmowałem się murarką, stolarką i hydrauliką. Wielu mych kolegów uczestniczących w bojkocie radziło sobie w podobny sposób. Oczywiście zdarzały się zatrzymania, przesłuchania, szykany. Miałem przykry przypadek, który odbił się trochę na moim zdrowiu, ale chyba nie trzeba tego wspominać. Kiedyś jakaś dziennikarka zapytała mnie: co pan czuł, cierpiąc za miliony? Odpowiedziałem, że miliony cierpiały bardziej ode mnie. Nic takiego nie zrobiłem, zachowywałem się wtedy tak, jak przez całe życie, w tym naprawdę nie ma nic wielkiego. Tym bardziej, że w stanie wojennym byli ludzie, którzy naprawdę się poświęcili – oddali swoje zdrowie, życie. W porównaniu z nimi nie czuję się nikim ważnym”.
Teatr Domowy uważał za zjawisko wyjątkowe. Oprócz grania w nim odpowiadał także za transport oraz bezpieczeństwo. Pilnował, aby nie nagrywano i nie fotografowano aktorów. Nieformalnym kapelanem instytucji został ksiądz Jerzy Popiełuszko. Przychodził na próby, zaś na przedstawienie użyczał plebanii.

Kurnik i kamieniołom

Premierowy występ Teatr Domowy dał 1 listopada 1982 roku w ursynowskim mieszkaniu Dałkowskiej. „Przywracanie porządku” dyskontowało twórczość Barańczaka, Kelusa, Anny Kamieńskiej, Jacka Kaczmarskiego i Ernesta Brylla. Pierwszą wersję widowiska grano wcześniej w Teatrze Powszechnym. Spadła z afisza po 13 grudnia 1981 r.

W czasie drugiej premiery – „Kabaretu” – Kamiński zaprezentował „Bluzg na Jaruzela”. Widownia dosłownie zwijała się ze śmiechu. Rokrocznie 13 grudnia nagranie tego paszkwilu ma tysiące odsłon. Do dziś trwają spory o autorstwo tekstu. Kaczmarski, czy też może Maciej Zembaty?

Zbigniew Raszewski obejrzał w Teatrze Domowym „Brata naszego Boga”, pióra Karola Wojtyły. Po czym notował:

„Kilkadziesiąt osób zasiadło w półkole w dużym pokoju. Najmłodsi siedzieli na podłodze. Delegacja «Pamiętnika Teatralnego» otrzymała bardzo dobre miejsca siedzące, na stole pod ścianą. W pierwszej części przedstawienia troje aktorów odegrało świetny montaż wierszy i piosenek. Niepostrzeżenie wysuwała się z niego historia uprowadzenia z domu, transport, wigilia w obozie. Łamano się czarnym chlebem [...]. Zrobiło się niewiarygodnie uroczyście. Potem była przerwa. Teatr trzeba było przewietrzyć, więc przeszliśmy do drugiego pokoju. Dopiero wtedy wrzucało się wstępne do kapelusza. Był bufet”.

ODWIEDŹ I POLUB NAS
Niekiedy występowano w kościołach, salach katechetycznych, a nieraz nawet pod chmurką. Pierwszy pozawarszawski występ odbył się we wsi Żółwin, na terenie… kurników należących do Karoliny Przybylskiej, miejscowej aktywistki NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych. Kiedy indziej grano w kamieniołomie pod Kazimierzem Dolnym. Ale głównie za scenę służyły mieszkania, co w jakimś sensie nawiązywało do tradycji patriotycznych spotkań organizowanych tam w latach okupacji niemieckiej.

Händel, Janosik, Wertyński…

Nie sposób zliczyć wszystkie osoby, które przewinęły się przez Teatr Domowy, wciąż czekający na swego kronikarza: Jerzy Zelnik, Zygmunt Sierakowski, Włodzimierz Nahorny, Kazimierz Wysota, Joanna Ładyńska, Magdalena Kuta, Daria Trafankowska. Maria Dłużewska, Marek Frąckowiak, Jerzy Gudejko, Piotr Machalica, Maria Robaszkiewicz, Bogdan Szczesiak, Jan Pietrzak, Jan Tadeusz Stanisławski, Tadeusz Szyma… W latach 1982-1987 teatr przygotował siedem sztuk, wystawianych co najmniej czterysta razy w obecności około 32 tysięcy widzów! Zważywszy na okoliczności, rezultat doprawdy imponujący.

Jego twarz miała w sobie ból, smutek, melancholię… Pożegnanie Jerzego Treli

Był przewodnikiem prowadzącym nas słowem po narodowym piekle.

zobacz więcej
Działalność zakończył już po politycznym przełomie w kraju. W listopadzie 1989 roku na deskach Teatru Powszechnego zaprezentowano jednoaktówki niedawnych czeskich dysydentów: „Degrengoladę” Pavla Kohouta i „Largo desolato” Václava Havla. Premiera pierwszej z nich miała miejsce 6 lat wcześniej we Wrocławiu. Przedstawienie przerwał najazd esbeków. Artystów, publiczność (127 osób!) i właściciela lokum przewieziono do aresztu. Odzyskali wolność nazajutrz, po interwencji charyzmatycznego dyrektora stołecznego Teatru Powszechnego Zygmunta Hübnera.

Przed sześcioma laty Teatr Kamienica przygotował widowisko paradokumentalne pt. „Teatr Domowy”. Jego reżyser Emilian Kamiński wcielił się w postać uczestnika i świadka wydarzeń sprzed trzech dekad. Stworzył jedną z trzech kreacji teatralnych szczególnie tkwiących w mej pamięci. Druga to Jerzy Fryderyk Händel w „Kolacji na cztery ręce” Paula Barza, gdzie stoczył kunsztowny pojedynek aktorski z Olafem Lubaszenką, grającym Jana Sebastiana Bacha. Trzecia – Janosik – pochodzi ze śpiewogry Ernesta Brylla pt. „Na szkle malowane”. Ale zapamiętałem także Kamińskiego śpiewającego – na dwa głosy, z żoną, aktorką Justyną Sieńczyłło – romanse Aleksandra Wertyńskiego w kongenialnej translacji Jonasza Kofty. Jeden z nich – „Był bal” – wieńczyła taka strofa:

Wypijmy za miłość, miłość po kres.
Co będzie, co było nieważne jest.
Zagłada się skrada, rzuca swój cień.
Już nigdy nie spotkam cię.

– Tomasz Zbigniew Zapert


TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Dziękuję za pomoc w przygotowaniu tekstu: Annie Chodakowskiej, Marii Dłużewskiej, Irenie Karel i Maciejowi Rayzacherowi.

Bibliografia:
„Komedianci. Rzecz o bojkocie” opr. Andrzej Roman
Zbigniew Raszewski „Raptularz”
Daniel Przastek „Środowisko teatru w okresie stanu wojennego”
Hanna Karolka „Duśka. Opowieść o Darii Trafankowskiej”
Jan Tadeusz Stanisławski „Mniemanologia stosowana”
Jan Pietrzak „Co jest grane, panie Janku”
Zobacz więcej
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Flippery historii. Co mogło pójść… inaczej
A gdyby szturm Renu się nie powiódł i USA zrzuciły bomby atomowe na Niemcy?
Kultura wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Strach czeka, uśpiony w głębi oceanu… Filmowy ranking Adamskiego
2023 rok: Scorsese wraca do wielkości „Taksówkarza”, McDonagh ma film jakby o nas, Polakach…
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
„Najważniejsze recitale dałem w powstańczej Warszawie”
Śpiewał przy akompaniamencie bomb i nie zamieniłby tego na prestiżowe sceny świata.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Najlepsze spektakle, ulubieni aktorzy 2023 roku
Ranking teatralny Piotra Zaremby.
Kultura wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Anioł z Karabachu. Wojciech Chmielewski na Boże Narodzenie
Złote i srebrne łańcuchy, wiszące kule, w których można się przejrzeć jak w lustrze.