Ponad 70 procent komunikacji ludzkiej jest pozawerbalne. Rozmowa z neurologopedką Ewą Zaniewską.
zobacz więcej
Rola oksytocyny „wypływa” również podczas badań konfliktów między członkami różnych grup. Będziemy pod jej wpływem bronić i chronić wrażliwych członków grupy. A nawet zmieniać swoje subiektywne preferencje, aby dostosować się do ideałów swojego kręgu, zamiast ideałów zbiorowości obcej. Badanie przeprowadzone w Holandii wykazało także, że oksytocyna zwiększyła faworyzowanie własnego etnosu w populacji, jednocześnie zmniejszając akceptację innych grup etnicznych i obcokrajowców. Ludzie okazują również większe przywiązanie do flagi swojego kraju, pozostając obojętnymi na inne obiekty kultury, gdy są pod wpływem oksytocyny. Czy zasługuje ona zatem również na miano, jak chcieliby jedni – „hormonu patriotyzmu”, a jak inni – „hormonu ksenofobii”?
Ma ona ogólnie wzmacniający wpływ na wszystkie emocje społeczne, ponieważ donosowe jej podawanie zwiększa zazdrość i
Schadenfreude. Osoby „na oksytocynie” identyfikują wyrazy obrzydzenia na cudzej twarzy szybciej, niż osoby niestymulowane tym neurohormonem. Jego rola została dostrzeżona także w jednej z najsilniejszych adaptacyjnych reakcji kręgowców, czyli strachu-ucieczki. Podanie oksytocyny zmniejsza u gryzoni strach, prawdopodobnie poprzez hamowanie ciała migdałowatego w mózgu, które jest odpowiedzialne za te reakcje. Innymi słowy – to ona być może czyni z nas herosów w sytuacji niebezpieczeństwa.
Wreszcie, oksytocyna różnie wpływa na mężczyzn i kobiety. Kobiety po jej przyjęciu szybciej od mężczyzn reagują na bodźce istotne społecznie, co nie dziwi, bo estrogeny stymulują jej powstawanie. Zaś testosteron bezpośrednio hamuje oksytocynę u myszy. Może to mieć znaczenie ewolucyjne: ułatwia psychicznie czynności takie, jak polowanie i atakowanie najeźdźców, skoro oksytocyna jest silnie związana z empatią i ufaniem innym w grupie.
Dziś zatem teksańskim neurobiologom udaje się pokazać prawdopodobne źródło owego wpływu oksytocyny – modulującego reakcje, a nawet może budującego więzi i adaptacje społeczne. Choć oczywistym jest, że tworzenie nowych synaps to nie jest takie działanie w „minuta osiem”. Jednak jest faktem, że receptory oksytocyny powstają w nowych neuronach dorosłej mysiej opuszki węchowej, a szczyt owych „narodzin” ma miejsce podczas budowy połączeń nerwowych, gdy obwód nerwowy pracuje – choćby odbierając wrażenia zapachowe. I znów: skoro on pracuje, to oksytocyny w mózgu jest więcej, a gdy jest jej więcej, to też więcej powstaje synaps i znów większa aktywność obwodów i tak dalej. Jak piszą wprost autorzy badania, „oksytocyna napędza rozwój i integrację nowych neuronów w dorosłym mózgu, bezpośrednio przyczyniając się do zdolności adaptacyjnych i plastyczności obwodów”.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Czy mamy już w rękach cudowny lek, który będzie poprawiał nam „sztywniejącą” z wiekiem sieć połączeń nerwowych, albo naprawiał ubytki wynikłe z chorób czy wypadków? „Oksytocyna jest normalnie obecna w naszym mózgu, więc jeśli wiemy, jak ją włączać, wyłączać lub mobilizować, możemy pomóc w utrzymaniu zdrowych połączeń obwodów poprzez promowanie wzrostu słabo rozwiniętych połączeń lub wzmacnianie nowych” – ocenił prof. Arenkiel. Na pewno hormon ten to niezły kandydat do takich testów i zobaczymy, czy będzie promował powstawanie nowych synaps w celu naprawy uszkodzonej tkanki poza opuszką węchową. Takich badań jeszcze nie ma, aczkolwiek oksyctocynowy lek jest zarejestrowany do wykorzystania przy wywoływaniu skurczów porodowych, poprzez podanie dożylne lub domięśniowe.
Pomysły oksytocynowej inżynierii społecznej czy ewentualnego kontrolowania plastyczności mózgów na masową skalę mogą się jednak rozbić o poważne zagrożenia. Przedawkowanie tego leku lub nadmierna na niego wrażliwość (czy też jednoczesne zaburzenia pracy nerek i nadnerczy) mogą doprowadzić nawet do śmiertelnego zagrożenia życia. Nazywane jest zatruciem wodnym – powstaje, kiedy zaczynamy mieć w organizmie tak dużo wody, że aż dosłownie mózg nam puchnie. Po podaniu leku może się pojawić jeszcze kilka innych efektów ubocznych, od senności i zaburzeń mowy po utratę świadomości.
Wielka tajemnica plastyczności mózgu zaczyna się jednak naszym oczom odsłaniać. I nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy w związku z tym nie snuli marzeń na temat poustawiania sobie tego wszystkiego po swojemu i kontrolowania tego procesu.
– Magdalena Kawalec-Segond
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy