Jakie jeszcze są powody tej porażki?
Dla przykładu, Rosjanie mają dobre czołgi, T-80 jest w stanie realizować zadania na polu walki, ale oni nie umieją go właściwie wykorzystać, a Ukraińcy nie mają większego problemu, by go skutecznie neutralizować. Inny czołg, czyli T-72, którego używałem w trakcie szkolenia, jest wprawdzie ciasny w środku, ale także skuteczny w działaniach operacyjnych. Także jest niszczony. Jak wcześniej wspominałem, możesz mieć najlepsze czołgi świata, ale gdy nie masz wyszkolonych załóg, a dowódcy nie wiedzą, jak używać tych czołgów, nie wygrasz. To jak w sporcie zespołowym: bycie najlepszym, najszybszym wcale nie oznacza, że będziesz zwyciężać, gdyż musisz walczyć i grać w zespole. Rosjanie nadal tego nie potrafią, dlatego ich głównym problemem nie jest ani wyposażenie, ani broń.
A jaka jest pana prognoza dotycząca tego konfliktu.
Chyba wiemy, że rosyjska agresja nie jest niczym nowym (śmiech). Atakowali sąsiadów i zawsze przegrywali. Japonię, Polskę w 1920 roku i potem Finlandię. Tylko teraz, zarówno w Stanach, jak i w NATO, musimy sobie uświadomić, że im dłużej trwa ta wojna, tym gorzej dla wszystkich. Powinniśmy więc dążyć do zawieszenia broni. Rosja już przegrała, nie podbije wprawdzie Ukrainy, ale nadal niszczy ten kraj. A im dłużej trwa konflikt, tym bardziej będzie go obracać w ruinę. Zresztą Rosja też będzie potrzebowała czasu na uzupełnienie strat. To wszystko powoduje, że Putin staje się coraz bardziej zdesperowany. Ukraina musi pogodzić się z tym, że nie odzyska Krymu i im szybciej to zaakceptuje, tym lepiej. Trzeba dążyć do porozumienia z Rosją, ale czy można ufać Putinowi? Nie, choć trzeba z nim negocjować. To leży w interesie zarówno USA, Polski, jak i Rosji. Krótkookresowo widzę to tak: Rosja przegrała, a NATO powinno myśleć, jak przywrócić stabilizację w Eurazji, nie tylko zapewnić, żeby Ukraina dostała to, czego chce. Długookresowo: Ukraina nie powinna być rozważana jako członek NATO. Zasady paktu mówią wyraźnie, że państwa o nieustabilizowanych granicach nie mogą być jego członkami, bo to włączałoby sojusz w konflikt militarny.
A co dla NATO oznacza porażka Rosji?
Paradoksalnie, to dla sojuszu zagrożenie. Słaba Rosja może doprowadzić do międzynarodowego chaosu, podobnie jak na początku lat 90. XX wieku, co przecież może być problemem dla wszystkich innych krajów. Słaba Rosja może zachęcić Chiny do wysunięcia roszczeń terytorialnych na Syberii, ale i doprowadzić do wzrostu znaczenia grup islamistycznych w Azji Centralnej. NATO potrzebuje silnej Rosji na tyle, by mogła obronić własne terytorium, zapobiec niepokojom wokół niego i zadbać o to, aby jej broń jądrowa nie dostała się w niepowołane ręce.
Czyli w Europie Środkowej nadal będziemy potrzebować wsparcia z USA. A czy nie jest ono uzależnione od polityki prowadzonej przez pana kraj?
Tu muszę być ostrożny z odpowiedzią (śmiech). Stany Zjednoczone popełniły już wiele błędów, także tych przyczyniających się do wojny na Ukrainie. Gdyby siły amerykańskie zostały wysłane do Europy Wschodniej przed rosyjską inwazją, może by do tego wcale nie doszło. Ameryka jednak czekała i nie dostarczyła odpowiedniego militarnego wsparcia przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji. Dobrze, że Ukraińcy potrafili przetrwać i doczekać dostaw sprzętu i broni. Obecnie za największy błąd USA uważam podtrzymywanie tego konfliktu i strategię obliczona na odsunięcie od władzy Władimira Putina. Błędnie myśli się, że jeżeli dotkliwie przegra on na Ukrainie, to odejdzie. Moim zdaniem to nie nastąpi. Choć były takie przypadki w historii Rosji, to nawet jeżeli by się to powtórzyło, miejsce Putina zajmie ktoś młodszy i gorszy dla nas, ktoś, kto z pewnością nie będzie przyjacielem Zachodu. Myślę jednak, że Putin po tej wojnie straci poparcie we własnym kraju, a pokój będzie dla niego trudniejszy niż wojna. Będzie musiał zapłacić wysoką cenę za życie wszystkich rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli na tej wojnie. Gniew społeczeństwa nie pozwoli mu na dalsze łatwe rządzenie krajem.
– rozmawiał Cezary Korycki
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Robert Forczyk – były oficer armii amerykańskiej, dowódca oddziału czołgowego, historyk i autor książek o II wojnie światowej, w tym wydanych w Polsce: „Fall Rot. Upadek Francji 1940”, „Fall Weiss. Najazd na Polskę 1939”, „Wojna pancerna na froncie wschodnim”, „Kaukaz 1942-1943 Wyścig von Kleista po ropę”.