Historia

Odstąpił Ciołkowi żonę i koronę

Cieszył się dobrym zdrowiem, dożył sędziwego wieku, nie splamił się zdradą ojczyzny ani innym haniebnym postępkiem. Dał się lubić. Trudno odmówić mu rozsądku i dowcipu. A jednak Polacy o nim zapomnieli. 200 lat temu zmarł Adam Kazimierz Czartoryski. Bibliofil, literat, mecenas, teatroman, kobieciarz i poliglota.

Wygrał los na loterii życia, bo jak inaczej skomentować fakt, że jego ojciec był najbardziej wpływowym politykiem swego pokolenia, zaś matka dziedziczką jednej z największych fortun Rzeczpospolitej? Dodajmy, że dzieckiem będąc, pokonał ospę, która zabiła jego młodszego brata. Tym samym stał się jedyną nadzieją rodu skoligaconego z Jagiellonami. Ambicje przywódców klewańskiej linii Czartoryskich nie miały granic, lecz ich małżonki rodziły więcej córek niż synów.

Dżentelmen z Pałacu Błękitnego

Adam Kazimierz cieszył się dobrym zdrowiem, dożył sędziwego wieku, nie splamił się zdradą ojczyzny ani innym haniebnym postępkiem. Dał się lubić. Trudno odmówić mu rozsądku i dowcipu. A jednak Polacy o nim zapomnieli. Zniknął w cieniu rzutkiej żony Izabeli z Flemmingów i syna-nie syna Adama Jerzego, lidera Wielkiej Emigracji. Stał się epizodyczną postacią z książek o rozbiorach, królu Poniatowskim, Kościuszce i Konstytucji 3 maja.

Lakoniczny biogram w Wikipedii nie pomaga zrozumieć, jakim był człowiekiem. Trzeba sięgnąć do literatury. Szczęściem ukazały się ostatnio dwie obszerne prace poświęcone rodzinie, która w XVIII wieku pragnęła podnieść Polskę z upadku, lecz zapomniała, że cel nie uświęca środków.

W kwestii naszego bohatera Zofia Wojtkowska i Witold Banach są dość zgodni. Adam Kazimierz miał sporo zalet i dwie olbrzymie wady: nie był wojownikiem ani zwierzęciem politycznym. Pech chciał, że ojczyzna wtedy takich właśnie talentów najbardziej potrzebowała. Uratowanie państwa przerastało możliwości księcia. Zrobił jednak wiele, by przetrwał naród.

Zawdzięczamy mu Bibliotekę Czartoryskich, pionierski Słownik Języka Polskiego i Teatr Narodowy. Lokator warszawskiego Pałacu Błękitnego wyedukował młode pokolenie patriotów w Szkole Rycerskiej. Położył fundamenty pod państwowy system oświaty. Ku zdumieniu współczesnych proponował, by kształcić również kobiety. Książę przyłożył też rękę do powstania Ossolineum. Mając te fakty na względzie, łatwiej jest wybaczyć mu, iż nosił się z cudzoziemska i w kryzysowych momentach wyjeżdżał z kraju jak Iwaszkiewicz.

Niestety, publiczność bardziej interesują wiadomości z magla. Dlatego nawet poważni historycy zastanawiają się, czy Adam Kazimierz był biologicznym ojcem choćby jednego z dzieci Izabeli (urodziła ósemkę, połowa nie dożyła dorosłości). No cóż, w dobie Oświecenia libertynizm szerzył się nad Wisłą niczym ogień na stepie. Czartoryski odstępujący Ciołkowi oprócz korony również małżonkę, we własnym mniemaniu zachowywał się jak angielski dżentelmen. Osobiście odwoził Izabelę na schadzki z królem. Sam zresztą też nie był święty. O castingach, które urządzał dla kandydatek na aktorki, krążyły legendy.

Dyplomacja w buduarze

Adam Kazimierz urodził się w 1734 roku w obleganym przez Rosjan Gdańsku. Tym razem Familia postawiła na złego konia. Nie bacząc, że swe wyniesienie zawdzięczała Wettinom, w grze o tron poparła kandydaturę Stanisława Leszczyńskiego. Francja wspierająca „Piasta” była daleko, Sasi i ich sojusznicy blisko.

Czartoryscy wyciągnęli z tego błędu wnioski, ojcem chrzestnym półtorarocznego Adasia został zwycięski August III. Zamiast na Paryż Familia zaczęła się odtąd orientować na Wiedeń i Petersburg. A gdy poczuła się wystarczająco silna, przestała być stronnictwem dworskim.
„Najmilszy kawaler Europy”. Adam Kazimierz na portrecie Louis Marteau. Fot. PAP/Alamy Stock Photo
Opozycyjność Czartoryskich była totalna. Gotowi byli zrywać sejmy i ryzykować wojnę domową, byle pognębić słabnącego przeciwnika. Po batach, jakie w wojnie siedmioletniej (1756–1763) sprawili im Prusacy, prestiż Wettinów podupadł. Ojciec Adama, August, generał ziem podolskich i stryj Michał, kanclerz wielki litewski wierzyli, że przyszedł czas na dobrą zmianę. Mienili się ludźmi bardziej światłymi od innych magnatów, patriotami, jedynie dobro ojczyzny mającymi na względzie. W rzeczywistości cierpieli na tę samą chorobę co Potoccy czy Radziwiłłowie: utożsamiali rację stanu państwa z interesem własnego rodu. I nie gardzili subsydiami od ościennych mocarstw.

Francuscy guwernerzy oprócz dobrych manier i znajomości języków zaszczepili Adasiowi miłość do sztuki, tudzież literatury. Dopełnieniem domowej edukacji była Grand Tour. Młodemu, XVIII-wiecznemu arystokracie wypadało nie tylko zwiedzać, ale i zaprezentować się na europejskich dworach, zawrzeć pożyteczne znajomości oraz poczynić polityczne obserwacje. Czartoryski-junior czas spędzał jednak głównie w antykwariatach i księgarniach. Po powrocie do kraju dał się zrobić posłem, lecz rychło zauważono, iż parlamentaryzm à la polonaise nie jest jego żywiołem.

Najważniejszą, z punktu widzenia interesów Familii, podróż książę odbył do Petersburga. Poznał wtedy przyszłą carycę Katarzynę i zagościł w łożu jej damy dworu, słynnej z urody Praskowii Bruce. Nie wiedział, że Stanisław (jeszcze nie August, a Antoni) Poniatowski goszczący w Rosji dwa sezony wcześniej, zaszedł szczebel wyżej. Być może już wtedy nad Newą kiełkowała decyzja, by to kuzyna księcia uczynić marionetkowym władcą Rzeczpospolitej. Hrabinie Bruce też pisany był awans – służyła rozerotyzowanej Katarzynie w charakterze testerki kochanków.

Kamień spada z serca

Polska pod obcym protektoratem. Suwerenność reglamentowana

Skoro sami Polacy zaprosili „zagranicę” do ingerencji, trudno, żeby nie skorzystała.

zobacz więcej
August Czartoryski marzył o koronie dla syna, jednak żonę wybrał mu krajową. Izabela, córka spolonizowanego i obrzydliwie bogatego Sasa, Jerzego Flemminga, miała w chwili ślubu niecałe 16 lat. Oblubieniec wątpiąc, że brzydkie, ospowate kaczątko zamieni się w pięknego łabędzia, mało się nim zajmował.

Zresztą wielkim krokami zbliżało się polityczne przesilenie. August III umarł, zanim Familia zdążyła go obalić. Nasz bohater, posłuszny ojcu, poparł zaproszenie wojsk rosyjskich nad Wisłę. Miało to przechylić szalę na stronę Familii i jej kandydata do tronu. Adam Kazimierz został marszałkiem sejmu konwokacyjnego i – pod nieobecność zastraszonej opozycji – sprawnie poprowadził obrady. Uchwalono pakiet ustaw, składający się na program naprawczy Polski.

Czartoryscy byli u szczytu potęgi. Gdy rosyjski poseł zakomunikował im wolę carycy, książę August był wściekły. „Nie chciałeś durniu korony, gdy mogłeś ją mieć, zobaczysz, jak mu teraz będzie z nią do twarzy” – rzekł, po czym dyplomatycznie się rozchorował. Adamowi spadł jednak kamień z serca.
        ODWIEDŹ I POLUB NAS     Jakim byłby królem? Wolno mniemać, że lepszym od Stanisława Poniatowskiego. Łączył ich brak stanowczości, ale Czartoryski – finansowo samodzielny i pozbawiony złudzeń co do Katarzyny – godniej reprezentowałby majestat Rzeczpospolitej. Nie płaszczyłby się przed rosyjskimi urzędnikami. Pozbawiony kompleksów i nuworyszowskich skłonności, otoczyłby się ludźmi kompetentnymi. Polska pewnie i tak by upadła, lecz przynajmniej w dobrym stylu.

Pana Doświadczyńskiego przypadki

Familia próbowała się przeciwstawić przekształceniu Rzeczpospolitej w rosyjski protektorat. Ambasador Repnin znalazł jednak sposób, by ograniczyć jej wpływy. Intryga, polegająca na żądaniu równouprawnienia innowierców z jednoczesnym popuszczeniem cugli opozycji, powiodła się dzięki tchórzliwej postawie króla. Straszony perspektywą utraty tronu, Ciołek jął dystansować się od stryjów. W rezultacie zamienił jedną kuratelę na drugą. Zamiast Czartoryskich, musiał słuchać Rosjan.

Zniechęcony Adam Kazimierz na rok wyjechał za granicę. Wymawiał się odtąd od politycznych misji, z entuzjazmem pełnił natomiast obowiązki komendanta Szkoły Rycerskiej. Chodziło wszak o stworzenie nowej elity narodu. Książę osobiście ułożył program, werbował nauczycieli, tłumaczył i pisał podręczniki. 950 absolwentów uczelni miało w przyszłości walczyć szablą (Tadeusz Kościuszko) lub przynajmniej piórem (Julian Ursyn Niemcewicz) o polską sprawę. Starzejący się książę August przekazał synowi tytuł generalski, choć ten nawet polowania uważał za stratę czasu. Tylko dekadencją Rzeczpospolitej tłumaczyć można fakt, że reformę wojska przygotowywał człowiek, który nigdy w życiu nie wąchał prochu, zaś bitwy oglądał na obrazach.

Gdy Adam Kazimierz stał się panem samego siebie, konsekwentnie odmawiał przyjęcia urzędów, do których z racji urodzenia i majątku był predestynowany. Ułatwił w ten sposób kariery kreaturom króla. A Poniatowski miał fatalną rękę do ludzi, stawiał na dwulicowców, którzy gdy tylko poczuli się pewnie, bez skrupułów zdradzali jego i Polskę.
Izabela z kosmopolityzmu demonstracyjnie nawróciła się na polskość. Portret księżnej w stroju Cyganki pędzla Kazimierza Wojnakowskiego. Fot. Wikimedia
Szkolnictwo wciąż pozostało bliskie sercu Czartoryskiego. Nie odrzucił zaproszenia do Komisji Edukacji Narodowej. Publikował porady wychowawcze, podpisując się nazwiskiem bohatera powieści Ignacego Krasińskiego. „Listy IMĆ Pana Doświadczyńskiego”, po kilkakroć wznawiane, wpływały na opinię publiczną w stopniu, który trudno ocenić, ale z pewnością uważnie studiowali je zarządcy szkół i kadra pedagogiczna.

Gdy Rosjanie dewastowali kraj, uganiając się za konfederatami z Baru, Adam Kazimierz zadebiutował jako komediopisarz. Dwuaktówkę noszącą tytuł „Panna na wydaniu” komplementował sam Wojciech Bogusławski, choć nie wiadomo, czy bezinteresownie.

Pierwszy rozbiór Polski zaskoczył Familię. Część dóbr Czartoryskich znalazła się w Rosji. Książę musiał w imieniu ojca złożyć przysięgę wierności Katarzynie. Upokorzony, nosił się wówczas z zamiarem opuszczenia ojczyzny na zawsze, szczęśliwie małżonka wybiła mu ten pomysł z głowy.

Marszałek i feldmarszałek

Adam Kazimierz najdłużej z całej rodziny utrzymywał kontakt z królem. Zmieniło się to w roku 1785, gdy jego siostra Elżbieta Lubomirska nienawidząca swego dawnego kochanka Poniatowskiego, wsparła aferzystkę twierdzącą, że dwór szykuje zamach na jej brata. Czartoryski uwierzył i dał się wmanewrować w szytą grubymi nićmi intrygę. Wytoczony mu proces o zniesławienie przegrał, obrażony wyjechał do Puław, ale nie czuł się komfortowo w skórze opozycjonisty. Naprawdę był sobą, gdy czytał, podróżował i wymyślał towarzyskie psikusy (na prima aprilis urządził ucztę ze smacznie wyglądających, lecz niejadalnych potraw).

Tymczasem w kraju narastało patriotyczne wzmożenie. Izabela z kosmopolityzmu demonstracyjnie nawróciła się na polskość, lansowała modę na sarmackie stroje i fryzury. Księciu udzielił się zapał żony, pojednał się z królem, co otworzyło drogę do porozumienia zwaśnionych frakcji i reform, zwieńczonych uchwaleniem Konstytucji 3 maja. Trwał przy niej wiernie, w odróżnieniu od Poniatowskiego, odmawiając przystąpienia do Targowicy. Zapłacił za to przejściową utratą dóbr.

Jako patron Kościuszki nie mógł liczyć na łaskę carycy, lecz wtedy pomocną dłoń wyciągnął doń niegdysiejszy kochanek Izabeli – Repnin. Poradził Czartoryskim, by posłali synów jako zakładników do Petersburga.

Podwójne życie księżnej Anny Czartoryskiej

Uważa, że nic tak nie szkodzi wizerunkowi Polski we Francji jak bezdomni, głodni i często pijani Polacy.

zobacz więcej
Honor został uratowany, majątek również, ale po upadku Polski Adam Kazimierz chętniej spędzał czas w austriackim zaborze. Przyjął od Habsburgów tytuł generała i feldmarszałka, tudzież Order Złotego Runa. Odtwarzał zniszczoną przez sołdatów Katarzyny bibliotekę i wspierał małżonkę w zbożnym dziele stworzenia w Puławach muzeum narodowej pamięci. Rezydencje Czartoryskich stały się przytuliskiem dla rozbitków z zatopionego okrętu RP.

Gdy wojsko księcia Józefa Poniatowskiego wyzwalało Galicję, Adam Kazimierz odegrał komedię: poprosił kuzyna, by go wziął do niewoli, gdyż chciał być fair wobec cesarza. Trzy lata później jako marszałek sejmu Księstwa Warszawskiego ogłosił odrodzenie Królestwa Polskiego. Nie będąc bonapartystą, życzył jednak wyruszającej na Moskwę armii Napoleona zwycięstwa.

Na tym zakończyła się polityczna aktywność „najmilszego kawalera Europy”, jak z przekąsem nazywa księcia Witold Banach. Zofia Wojtkowska charakteryzuje go jako „genialnego teoretyka”.

Pamiętajcie o modrzewiach

Autor „Katechizmu kadeckiego” umarł w Sieniawie 19 marca 1823 roku. Miał więc szansę panować przez 58 lat, stać się polskim odpowiednikiem Franciszka Józefa lub Elżbiety II. Pogrzeb miał godny monarchy. Czczono jednak nie tyle człowieka, ile symbol minionej epoki. Zabalsamowane zwłoki orszak żałobny odprowadził najpierw do Lwowa, a potem do Warszawy, do kościoła św. Krzyża pełniącego funkcję rodowej nekropolii Czartoryskich. Ostatnia ziemska wędrówka księcia trwała trzynaście dni.

W pożegnalnym kazaniu Jan Paweł Woronicz, poeta i biskup krakowski porównał nieboszczyka do „staropolskiego modrzewia” i pytał: „Kto za sto lat tak się nad Nim, jak my dzisiaj unosić będzie?”

Minęło lat dwieście i o komendancie Szkoły Rycerskiej mało kto pamięta. Jego obfity dorobek piśmienniczy zajmuje tylko teatrologów i historyków literatury, nie jest wznawiany ani czytany. W Polsce są trzy ulice Adama Kazimierza Czartoryskiego: w Brzezinach, Chełmie i Miłomłynie. Sic transit gloria mundi.

– Wiesław Chełminiak

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy


Witold Banach „Czartoryscy, czyli wieczna pogoń”, Wydawnictwo Poznańskie, 2022; Zofia Wojtkowska „Saga rodu Czartoryskich”, Iskry, 2022
Zdjęcie główne: Dzieło życia - Szkoła Rycerska. Obraz „Książę Adam Kazimierz Czartoryski w Szkole Rycerskiej” pędzla Jana Piotra Norblina. Fot. PAP/Alamy Stock Photo
Zobacz więcej
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Bankiet nad bankietami
Doprowadził do islamskiej rewolucji i obalenia szacha.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Cień nazizmu nad Niemcami
W służbie zagranicznej RFN trudno znaleźć kogoś bez rodzinnych korzeni nazistowskich, twierdzi prof. Musiał.
Historia wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Kronikarz świetności Rzeczypospolitej. I jej destruktor
Gdy Szwedzi wysadzili w powietrze zamek w Sandomierzu, zginęło około 500 osób.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Burzliwa historia znanego jubilera. Kozioł ofiarny SB?
Pisano o szejku z Wrocławia... Po latach afera zaczęła sprawiać wrażenie prowokacji.
Historia wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Ucieczka ze Stalagu – opowieść Wigilijna 1944
Więźniarki szukały schronienia w niemieckim kościele… To był błąd.