Matusiński pracował w służbie zagranicznej od maja 1926 r. Pełnił funkcję zastępcy naczelnika Wydziału Ogólno-Konsularnego MSZ. W latach 1933-1935 był konsulem generalnym w Pittsburgu (1933-1935), w 1935 r. w Nowym Jorku, w latach 1935-1937 w Lille i od 1937 roku w Kijowie.
Nasi dyplomaci mieli wyjechać z Moskwy do Helsinek. 1 października 1939 r. o 2.00 w nocy Jerzy Matusiński został wezwany do siedziby Pełnomocnika Ludowego Komisarza Spraw Zagranicznych ZSRS przy rządzie Ukraińskiej SRS, by omówić przejazd do Moskwy. Choć miał do przebycia zaledwie 350 metrów, pojechał samochodem w towarzystwie dwóch kierowców.
Pracownicy konsulatu czekali na nich do 6.00 rano, a potem wysłali jednego z woźnych, by sprawdził, czy samochód konsula wciąż stoi przed siedzibą pełnomocnika. Sowieci nie pozwolili woźnemu wyjść z budynku, zobaczył jednak, że samochodu nie ma. O 9.00 Polakom udało się dodzwonić do przedstawicielstwa komisariatu – poinformowano ich, że nikt Matusińskiego nigdzie nie wzywał.
Ambasador Grzybowski poprosił o interwencję dziekana korpusu dyplomatycznego Schulenburga oraz jego zastępcę, Włocha Augusta Rosso. Z początku wicekomisarz Władimir Potiomkin mówił, że nic o losie konsula nie wie. W późniejszej rozmowie z Schulenburgiem oznajmił, że Matusiński „nie znajduje się w naszym ręku”. Wobec tego Grzybowski zadecydował o wyjeździe dyplomatów bez wyjaśnienia całej sprawy, a pociąg do Finlandii wyjechał 10 października.
Zdaniem badającego sprawę prof. Wojciecha Skóry, władze ZSRS uznały Matusińskiego za szpiega. Po niemieckiej agresji na ZSRS jeden ze zwolnionych z więzienia Polaków opowiadał, że spotkał porwanego kierowcę z polskiego konsulatu, który powiedział mu, iż Matusiński został uwięziony przez NKWD. W 1942 r. pojawiły się kolejne, podobne informacje.
Wiadomo, że gdy konsul zajechał przed bramę przedstawicielstwa Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych, z samochodu stojącego obok wysiadło sześciu mężczyzn ubranych po cywilnemu. Przeszukali Polaków i zawieźli ich do więzienia przy ul. Korolenki (dziś Wołodymyrśka). Potem uprowadzeni trafili na stację kolejową na przedmieściach i spędzili noc w wagonie więziennym. 10 października pociąg dotarł do Moskwy, a Polaków zawieziono do aresztu NKWD na Łubiance. Relacjonował to pierwszy kierowca konsulatu, Andrzej Orszyński, zwolniony w 1941 r., który trafił do armii gen. Andersa. Drugi kierowca, Józef Łyczek, też został zwolniony (obu objęła amnestia po niemieckiej agresji na ZSRR), ale zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach.
***
Układ Sikorski – Majski z 30 lipca 1941 r. przywrócił stosunki dyplomatyczne między Polską i ZSRS. Ani słowem nie wspomniano w nim o jednak stanie wojny między oboma krajami. Ale też w protokole dodatkowym rząd ZSRS zagwarantował „amnestię” dla obywateli polskich: więźniów politycznych i zesłańców pozbawionych wolności na terenie ZSRS w więzieniach i łagrach, a także jeńców. Mówiąc o „amnestii” dla jeńców (co samo w sobie było dziwnym sformułowaniem) stan ten jednak uznawał.
17 lipca 1942 r. Szef polskiego Sądownictwa Wojskowego Stanisław Szurlej w specjalnym okólniku postanowił, że poczynając od 30 lipca 1941 r., ZSRR nie należy traktować jako nieprzyjaciela – a więc do chwili zawarcia układu państwo to było nieprzyjacielem.
Reaktywowano też działalność ambasady RP w gmachu przy ul. Spiridonowka, a po przeniesieniu korpusu dyplomatycznego do Kujbyszewa tam właśnie znalazła się polska placówka. Ale jej działalność nie trwała długo. Po odkryciu zbrodni katyńskiej w kwietniu 1943 roku Sowiety zerwały z Polską stosunki dyplomatyczne i 25 kwietnia 1943 r. zamknęły ambasadę, a jej personel opuścił Kujbyszew w dniu 5 maja tego roku.
Na ulicę Spiridonowka (choć z adresem na Bolszym Patriarszym piereułku, przemianowanym czasowo na Adama Mickiewicza), ambasada wróciła w 1945 r., tyle że reprezentowała już inne władze RP – całkowicie podporządkowane Moskwie.
– Piotr Kościński
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
Przy pisaniu tekstu autor korzystał m. in. z opracowania „Porwanie kierownika polskiej placówki konsularnej w Kijowie Jerzego Matusińskiego przez władze radzieckie w 1939” zamieszczonego w książce „Polska dyplomacja na Wschodzie w XX – początkach XXI wieku”, red. H. Stroński i G. Seroczyński (Olsztyn-Charków 2010); opracowania „Jak we wrześniu 1939 roku bolszewicy porwali polskiego konsula”, autorstwa Ihora Melnikaua (Nowa Europa Wschodnia, 10.03.2023); z książki prof. Jerzego Łojka „Agresja 17 września 1939” (wiele wydań, pierwsze w drugim obiegu za PRL); z książki Marka Kornata i Mariusza Wołosa „Józef Beck” (Warszawa 2021); własnej powieści „Wrzesień ambasadora” (Warszawa 2022).