Jan XXII uważał, że dusze oczyszczone z grzechu po śmierci dostąpią przebywania w niebie, ale opóźniona będzie wobec nich wizja uszczęśliwiająca, polegająca na widzeniu Boga, Chrystusa i świętych nie tylko intuicyjnym, także „twarzą w twarz”, bowiem muszą z tym poczekać do sądu ostatecznego i zmartwychwstania ciał. Do pontyfikatu Jana XXII Kościół wierzył, że „możliwość natychmiastowej kontemplacji Pana Boga, zastrzeżona dla tych dusz, które odeszły z ciała całkowicie oczyszczone ze wszelkich niedoskonałości i w stanie pełnej łaski”, jest określona „już w Piśmie Świętym i potwierdzona w ciągu wieków istnienia Kościoła przez jego Tradycję jako niezmienny dogmat katolicki” – jak przedstawia profesor Robert de Mattei.
Poglądy papieża wzbudziły protesty wielu teologów i duchownych. Jednego z przeciwników udało się papieżowi wtrącić do więzienia. Pod wpływem otoczenia i już pod koniec życia – dożył prawie dziewięćdziesięciu lat – papież odwołał swoje nauczanie. Na łożu śmierci w obecności kardynałów i innych osób powiedział:
„Oto jest nasze rozumienie, które podzielaliśmy i podzielamy ze świętym Kościołem katolickim, a które niniejszym wyjaśniamy w następujący sposób: Wyznajemy mianowicie i wierzymy, że dusze oczyszczone z grzechów, oddzielone od ciał, przebywają w niebie, w Królestwie Niebieskim i raju wraz z Chrystusem, w towarzystwie aniołów widząc Boga i istotę Bożą jasno, twarzą w twarz, w takim stopniu i w takich warunkach jak mogą doznawać dusze oddzielone od ciał”.
Mimo to jego następca, Benedykt XII, uznał za konieczne potwierdzić nauczanie Kościoła w tej kwestii w konstytucji „Benedictus Deus”. Widocznie po trzech kazaniach Jana XXII w tej materii na przełomie 1331 i 1332 roku zamieszanie w opinii wiernych było duże. Według rektora Sorbony, Filip VI obiecał nawet papieżowi spalenie na stosie.
W ostatnich swoich słowach w tej sprawie papież mówił o „stopniu i warunkach, jak mogą doznawać dusze oddzielone od ciał”. A zatem uważał – i tego się nie wyrzekł – że dopiero odzyskanie ciała po sądzie ostatecznym umożliwi pełne widzenie uszczęśliwiające, bowiem dusza bez ciała ma ograniczone zdolności. Też herezja, ale może mniejsza, bo dzięki naleganiom jednego z kardynałów Jan XXII przyznał, że heterodoksyjnie wypowiadał się jako teolog (na kazaniach!), nie jako głowa Kościoła i w tej sprawie nie angażował Magisterium.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Kiedy zatem papież jest nieomylny? Tradycja ustaliła, że zawsze. Przynajmniej od II wieku są znane świadectwa o takim pojmowaniu autorytetu papieskiego. Nieomylność stała się dogmatem dopiero w 1870 roku na Soborze Watykańskim. Po co dogmatyzować coś oczywistego? Teologiczne wyjaśnienie byłoby długie i – jak to bywa – zawiłe. Polityczne jest krótkie – zjednoczenie Włoch i nadchodzący upadek Państwa Kościelnego.
W czasach niewyobrażalnego dla ojców soborowych z 1870 roku rozwoju mediów i nieznanej wtedy aktywności papieży warto przytoczyć, jak dogmat o nieomylności definiował Sobór Watykański. Nauka o nieomylności papieża jest ściśle związana z jego prymatem w Kościele. Ewangelicznie, Jezus zapowiedział, że na Piotrze (Skale) zbuduje swój Kościół, a ponadto zapewnił o stałości wiary Piotra. To, co „związane” i „ rozwiązane” przezeń na ziemi będzie potwierdzone w niebie, a każdy papież jest następcą Piotra Apostoła.
Na Soborze Watykańskim ustalono:
„Biskup Rzymski, gdy mówi ex cathedra – tzn. gdy sprawując urząd pasterza i nauczyciela wszystkich wiernych, swą najwyższą apostolską władzą określa zobowiązującą cały Kościół naukę w sprawach wiary i moralności – dzięki opiece Bożej przyrzeczonej mu w osobie św. Piotra Apostoła posiada tę nieomylność, jaką Boski Zbawiciel chciał wyposażyć swój Kościół w definiowaniu nauki wiary i moralności. Toteż takie definicje są niezmienne same z siebie, a nie na mocy zgody Kościoła. Jeśli zaś ktoś, co nie daj Boże, odważy się tej naszej definicji przeciwstawić, niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych”.
Najwięcej wypowiedzi papieskich uznawanych przez historyków i teologów za nieomylne padło w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. W czasach nowożytnych papieże coraz rzadziej korzystają z formy wypowiedzi ex cathedra w sprawach wiary i moralności. Ostatnimi, co do których teolodzy zgadzają się, że są przypadkami nieomylnego nauczania, to dogmaty o Niepokalanym Poczęciu i Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny. Pierwszy ogłoszony niedługo przed Soborem Watykańskim, drugi już w XX wieku.
– Krzysztof Zwoliński
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy