Holenderska policja wyjaśnia okoliczności śmierci Aleksandra Levina, kontrowersyjnego marszanda z Sankt Petersburga. Mężczyzna zaginął w 2013 r. W 1998 r. został skazany przez holenderski sąd na dziesięć miesięcy więzienia za przemyt rysunków XVII-wiecznego francuskiego artysty Jacquesa Callota oraz rzadkiego atlasu marynistycznego autorstwa holenderskiego kartografa z przełomu XVII i XVIII wieku, Johannesa van Keulena, pochodzącego ze zbiorów Rosyjskiej Biblioteki Państwowej w Moskwie, założonej w 1862 r. na bazie zbiorów Nikołaja Rumiancewa, zawierających księgi, rękopisy, mapy i rysunki. Obecnie moskiewska biblioteka jest drugą pod względem wielkości książnicą świata, przechowującą ok 47 milionów woluminów. I był wśród nich także skradziony atlas, znaleziony przy skazanym handlarzu.
Po tym wyroku rosyjska policja przeprowadziła rewizję w mieszkaniu Levina w Sankt Petersburgu i znalazła w nim około 600 kradzionych ikon. Dzieła sztuki zarekwirowano, część z nich przekazano do ermitaży oraz petersburskiej Akademii Teologicznej. Zaś Levin został skazany przez rosyjski sąd na kolejne dwa lata więzienia.
Pobyty za kratami nie przeszkodziły mu w zgromadzeniu znacznego majątku – marszand miał być właścicielem ponad dziesięciu nieruchomości w samym tylko Sankt Petersburgu. W 2013 r. wybrał się na Kanary. Miał przesiadkę w Amsterdamie, gdzie ... znikł. W 2022 r. okazało się, że najprawdopodobniej został zamordowany. Jego owinięty w plastik tors pływał w okolicy doków w Amsterdamie; jednak przez wiele lat tożsamość zwłok pozostawała zagadką. Rozwikłano ją dopiero dzięki bazie danych osób zaginionych opracowanej przez Interpol.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
W czerwcu 2014 r. moskiewski Sąd Wojskowy skazał trzech agentów Federalnej Służby Bezpieczeństwa za kradzież XV-wiecznej biblii Gutenberga. Była ona przechowywana w sejfie w Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego im. Łomonosowa. Dwutomowa księga, wydrukowana na włoskim papierze, była zdobyczą wojenną wywiezioną z Lipska. Agenci usiłowali ją sprzedać za ponad 1,15 mln dolarów. Wpadli podczas kontrolowanej próby sprzedaży najstarszej na świecie drukowanej księgi jednemu z moskiewskich kolekcjonerów.
W 1994 r. Rosją wstrząsnęła informacja o kradzieży stulecia: łupem padło około 90 manuskryptów z Rosyjskiej Biblioteki Narodowej w Sankt Petersburgu mającej status „świątyni kultury”. Ich wartość wyceniono wówczas na ponad 100 mln dolarów. Najstarsze z nich pochodziły z VI wieku. Były to teksty łacińskie, pisma poświęcone chińskiej filozofii, manuskrypty indyjskie na liściach palmowych nie udostępniane publiczności. FSB podejrzewało, że była to kradzież na zlecenie i że zamieszani w nią byli pracownicy najstarszej biblioteki publicznej w Rosji, założonej przez Katarzynę Wielką w 1795 r.
Szpiegostwo, sabotaż i dywersja