13 sierpnia o godzinie drugiej nad ranem kpt. „Proboszcz” Jan Jaroszek, szef sztabu Zgrupowania „Chrobry II”, wydaje rozkaz oddziałom WIG-Starostwo-Izba Skarbowa do wycofania się na drugą stronę Alei, do Domu Kolejowego przy ul. Żelaznej. Z raportu Witolda Pileckiego: „Ostatni punkt zadania powierzonego rtm. Witoldowi i śp. por. Jankowi został wykonany. Oddziały WIG-Izba Skarbowa panowały na pl. Starynkiewicza, uniemożliwiając ruchy broni motorowej nieprzyjaciela przez 10 dni”.
O czwartej nad ranem powstańcy rotmistrza Pileckiego ewakuowali się na drugą stronę Alei. Jako ostatni opuścił gruzy reduty jej dowódca. Opis działań 13 dni, napisany w sierpniu 1945 roku w Londynie, zmieścił na pięciu kartkach. Bez nich historia walk o WIG, Starostwo, Izbę Skarbową i Dom Turystyczny pozostałaby uboga, niepełna.
Pomysł Maćków
Któregoś dnia w 2002 roku Maciej Łukasiewicz, redaktor naczelny dziennika „Rzeczpospolita” i twórca-założyciel jego sobotnio-niedzielnego dodatku „Plus-Minus”, zaprosił mnie na rozmowę. Byłem współpracownikiem dodatku od czasów Dariusza Fikusa, pierwszego redaktora naczelnego odnowionej po 1989 roku „Rzeczpospolitej”. Po powrocie z Londynu wydrukowałem w niej fragmenty historii z Powstania Warszawskiego, opisanej przez Witolda Pileckiego. Wcześniej opublikowałem ją w londyńskim „Tygodniu Polskim”, w numerze z 15 stycznia 1994 roku.
W gabinecie naczelnego zastałem Macieja Rosalaka, publicystę „Rzeczpospolitej”, przyjaciela Macieja Łukasiewicza ze wspólnej pracy w „Kurierze Polskim” w latach 70. XX w. do wybuchu stanu wojennego. Koledzy redaktorzy przedstawili mi pomysł uwiecznienia mojego odkrycia w londyńskim archiwum pamiątkową tablicą. Przyjąłem ten pomysł z entuzjazmem. Odbyło się uroczyste odsłonięcie tablicy, a po nim bankiet z udziałem córki rotmistrza i wielu zaproszonych gości.
Maćkowie już odeszli, byłem na obu pogrzebach. Pozostała zaniedbana, brudna tablica, pod nią palący się znicz. I pozostał jeszcze Tygodnik TVP z redaktorem naczelnym Dominikiem Zdortem, który po śmierci Maćka Łukasiewicza prowadził „Plusa-Minusa”. Mam nadzieję, że ten tekst zdąży trafić do czytelników polskich i w kilkudziesięciu krajach świata, Jeżeli Tygodnik zniknie, to historia nie zapomni i z pewnością nie wybaczy jego likwidatorom.
– Maciej Kledzik
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy