„W styczniu 1943 roku Ponomarienko zaniepokojony, jak można się domyślać, siłą polskiego podziemia zaproponował utworzenie na ziemiach wschodnich II RP (w sowieckiej nomenklaturze Ukrainy Zachodniej i Białorusi Zachodniej) kilku oddziałów partyzanckich złożonych z Polaków, które miały następnie zostać przerzucone do Polski centralnej w celu wywołania tam antyniemieckiej wojny partyzanckiej. Ponomarienko nawet nie krył, że chodzi mu także o to, aby wykrwawić polskie podziemie i społeczeństwo przed przewidzianym wkroczeniem Armii Czerwonej. Jak stwierdził, takie działanie: »Oprócz efektu wojskowego spowoduje [...] że Polakom nie uda się w całości zachować swych sił [do walki z ZSRS]. « ” – pisze Grzegorz Motyka w książce „Na białych Polaków obława”.
Co do traktowania przez partyzantkę miejscowej ludności wytyczne były następujące: „W trakcie dyskusji z komunistycznymi aktywistami, którzy mieli tworzyć partyjne podziemie w obwodach zachodnich, Ponomarienko bez skrępowania zachęcał ich do »wystawiania« polskiego podziemia »pod uderzenia niemieckich okupantów«. Tak natomiast widział kwestię pozyskania »poparcia« miejscowej ludności dla działań partyzantki sowieckiej: »Po co wydawać rozkazy, wystarczy, że rozstrzela się sołtysa, albo powiesi, niech powisi trzy dni i odechce się im sprzeciwiać naszym zaleceniom«” – dodaje Motyka.
Żaden partyzant nie przetrwa w lesie, jeżeli ludność wiejska go nie wyżywi. Polskie oddziały partyzanckie starały się nie nadużywać możliwości aprowizacyjnych wsi, które odwiedzały i płaciły za prowiant. Radzieckie nie tylko nie płaciły, ale potrafiły nawet konfiskować ziarno na zasiewy i zwyczajnie rabować ubrania i rzeczy wartościowe zupełnie nieprzydatne w ich działalności. Nadwyżki – nie tylko kiełbasa, ale i np. futra – były przesyłane samolotami do Moskwy.
Od wyzwoliciela do tyrana
Początkowo partyzanci radzieccy spotykali się z wrogością zarówno Polaków, jak i Białorusinów i Ukraińców. Byli pozostałością po systemie, o którym nie tylko dawne Kresy RP, ale także byłe republiki radzieckie pragnęły zapomnieć.