Przypadło na lata 90. Jak reagowali na panią rówieśnicy?
To był najgorszy okres w moim życiu. Trzy razy zmieniałam przedszkole. Dzieci mnie odrzucały, bo byłam inna, nie rozumiałam, co do mnie mówią, czego ode mnie chcą. O ile z perspektywy czasu jakoś to mogę zrozumieć, o tyle tego, że nie akceptowały mnie wychowawczynie, nie potrafię. Nie starały się, żebym nawiązała kontakt z innymi dziećmi. Zawsze stałam z boku. Być może to wynikało z niewiedzy, jak się mną zajmować, być może z lęku. Nie wiem.
Najgorszym momentem było dla mnie leżakowanie. Panie czytały wtedy bajki, dzieci słuchały, a ja leżałam i patrzyłam się w sufit, bo nie wiedziałam, o co chodzi. Pewnego dnia powiedziałam babci, że nie chcę już chodzić do przedszkola i zostałam w domu. To ona zajęła się moją edukacją.
Potem poszłam do podstawówki dla głuchych dzieci i to była dla mnie ogromna zmiana. Trafiłam na pedagogów, którzy wiedzieli, jak pracować z niesłyszącymi. Mimo to moje kontakty towarzyskie z dziećmi słyszącymi na podwórku nadal stały w miejscu. Miałam bardzo mało koleżanek. Nadal byłam inna, głucha, a przecież zabawa w chowanego czy w berka nie wymagała, żeby ze mną rozmawiać. Wystarczyłyby proste gesty. Przyjaciółki miałam tak naprawdę tylko wtedy, kiedy czegoś ode mnie chciały. W szkole było inaczej, tam miałam mnóstwo przyjaciół.
Od okresu pani dzieciństwa do dziś dużo się zmieniło, czy wciąż jest ogromna przepaść?
W dobie technologii i internetu zmienia się bardzo wiele. Widzę, jak na nas głuchych reaguje dzisiejsze pokolenie millenialsów. To jest naprawdę nadzieja na lepszą przyszłość. Dla nich to, że ktoś jest głuchy jest normalne, nie postrzegają nas jako odmieńców, dziwaków czy wręcz niepełnosprawnych intelektualnie. Myślę, że ta zmiana przyszła również wraz z otwarciem granic. Ludzie wyjeżdżają, widzą więcej.
Na Zachodzie głuchy jest normalnym człowiekiem, podobnie jak dzieci z zespołem Downa. W Polsce te osoby nadal poniekąd muszą przepraszać, że żyją. Polska mentalność jest bardzo dziwna, ale, tak jak powiedziałam, również na szczęście powoli się zmienia. Niedawno założyłam kanał na Youtube’ie, młodzi ludzie oglądając to, co mówię o głuchych, piszą do mnie i są chętni, by kulturę głuchych poznawać, przepraszają wręcz za to, że do tej pory byli ignorantami, że nic o nas nie wiedzieli. Zmiana w postrzeganiu tej społeczności właśnie się odbywa. To mnie cieszy.