Nie oznacza to też jednak, że to jakoś szczególnie „patriotyczny rosyjski” region. Historię tej części Prus Wschodnich po zakończeniu drugiej wojny światowej trudno w ogóle nazwać okresem rosyjskim. To były czasy sowieckie, pod każdym względem. Rosyjski był jedynie język mieszkańców, język urzędowy. Po 1991 roku Moskwa bardzo długo niewiele z tym robiła. Dopiero ostatnie lata to próby swego rodzaju „rusyfikacji” eksklawy. Wygląda to jednak dość absurdalnie – jak choćby powstanie kaliningradzkiego Kozactwa. Obecnie w obwodzie zarejestrowanych jest 29 wspólnot kozackich, z których większość wchodzi w skład Bałtyckiego Kozackiego Związku. Sęk w tym, że Kozaków w Prusach Wschodnich nigdy nie było...
Represyjna polityka Moskwy i aparatu bezpieczeństwa wobec wszelkich przejawów sentymentu do presowieckiej historii regionu nie wynika wcale z obaw przed germanizacją i oderwaniem obwodu od rosyjskiej macierzy. Takiego zagrożenia po prostu nie ma, także dlatego, że nic takiego nawet nie przychodzi do głowy Niemcom. Nie tylko wtedy, gdy mówimy o tzw. czynnikach oficjalnych. Przecież nawet Powiernictwo Pruskie założone przez członków Ziomkostwa Prusy Wschodnie, gdy pojawia się kwestia roszczeń, mówi tylko o majątkach pozostawionych w polskiej części byłych Prus Wschodnich. Do Rosji żadnych pretensji nie mają. Mówienie o zagrożeniu utratą obwodu kaliningradzkiego na rzecz Niemiec to zatem czyste fantazjowanie.
Tak naprawdę władza walczy z „separatyzmem königsberskim” tylko dlatego, że jest to w eksklawie ważny element społeczeństwa obywatelskiego i konkurencyjna wizja rozwoju dla tej moskiewskiej, autorytarnej, euroazjatyckiej, a nie europejskiej. Każdy model rozwoju i rządów na Rusi (Rosji), odmienny od moskiewskiego, jest brutalnie niszczony przez gospodarzy Kremla od wieków. Wystarczy przypomnieć tragiczny los republiki kupieckiej w Nowogrodzie Wielkim.
Zatem dziś i w obwodzie kaliningradzkim wyszukuje się i ściga „separatystów”. Nie dlatego jednak, że chcą oni „germanizować” Kaliningrad, ale dlatego, że nie odpowiada im rola naszpikowanego wojskiem wysuniętego bastionu. Co wyróżnia ich „separatyzm”? Chcą żyć w Europie, robią zakupy w Polsce, wolą gotycką architekturę i szczycą się Immanuelem Kantem.
– Antoni Rybczyński
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy