Drugi, „Magical” zasłynął z transmisji, prowadzonych ze swojego toruńskiego mieszkania, gdzie mieszka razem z matką alkoholiczką (niekiedy publicznie przez niego wyzywaną i poniżaną), z jej konkubentem, a także młodszym bratem. Wspólnie urządzali oni libacje, wypełnione bluzgami i awanturami, określanymi jako „dymy”; przygotowywali też – i opróżniali – „kociołek menelixa”, czyli garnek ze zmieszanymi alkoholami.
W styczniu Daniel Zwierzyński i jego matka publicznie pochwalali atak nożownika na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. W maju Zwierzyński trafił na 82 dni do więzienia za pobicie. Początkowo miał wykonywać prace społeczne, ale się z nich nie wywiązywał. Tłumaczył się, że nie mógł ich wykonywać, gdyż na gali Fame MMA 2, w czasie walki z „Rafonixem”, doznał poważnego złamania nogi.
– Włos jeży się na głowie… Jak coś takiego może być upowszechniane? – nie może się nadziwić prof. Zbigniew Dziubiński, kierownik Katedry Nauk Humanistycznych i Społecznych AWF w Warszawie. – Młodzież oczywiście kocha zjawiska, które dalece wykraczają poza pewne wzory i normy kulturowe. Ale czym innym jest „młodzież chciałaby”, a czym innym stwarzanie im warunków do praktykowania. I do upowszechniania takich postaw: takiego luzu, tego, że nie ma żadnych norm, nic nas nie obowiązuje, że jedyną zasadą jest brak zasad – mówi socjolog.
Według niego, patrząc z perspektywy społeczeństwa tradycyjnego czy też nowoczesnego jest to zjawisko oburzające, ponieważ w negatywny sposób oddziałuje na formowanie się osobowości młodego człowieka.
– Patrząc z perspektywy społeczeństwa ponowoczesnego: to norma. Tak się dzieje we wszystkich obszarach życia społecznego. W dodatku na pewne procesy i zjawiska nie mamy wpływu. Nie zatrzymamy ich. Natomiast z mojego punktu widzenia, czyli człowieka ukształtowanego w społeczeństwie, gdzie był względny ład i porządek, gdzie obowiązywały pewne wzory i normy kulturowe, tego rodzaju zjawiska budzą smutek. Młodzi ludzie są kształtowani w nieodpowiednim klimacie. Przenoszą potem te mocne doświadczenia na różne obszary swojego życia: do szkoły, do swoich środowisk rówieśniczych, bo z ich punktu widzenia jest to fajne, modne, popularne – tłumaczy prof. Zbigniew Dziubiński.