Elan, przeświadczony, że jest gorszy od innych mężczyzn, zaczął przemyśliwać o zmianie płci. Terapeuta, do którego udał się podczas studiów, również był za tym. Nie wiedział jednak wszystkiego. – Nie powiedziałem mu nic o nękaniu, bo nie sądziłem, że może to mieć znaczenie dla moich problemów ze sobą, a on nie zadawał żadnych głębszych pytań. Wszystko wyglądało mniej więcej tak – ja mówiłem: „Tym jestem, a tym chcę być”, a oni na to odpowiadali „No to świetnie”, i już po dwóch sesjach dostałem pierwszą dawkę hormonów. Coś takiego nie powinno mieć miejsca.
Rodzice Elana byli temu przeciwni. – Zdaję sobie sprawę, ile zmartwień im przysporzyłem. Zwłaszcza matce, która nigdy nie zaakceptowała tego, co zrobiłem, bo nigdy nie wierzyla w to, że mogę stać się kobietą. Gdy rozpocząłem proces detrans, trudno mi było jej o tym powiedzieć, bo w ten sposób poniekąd przyznałem, że miała rację – mówi Elan.
Po latach pojął, że uciekł w kobiecość dlatego, że czuł się niepewnie w roli mężczyzny. I to był początek drogi powrotnej. Teraz, jako psycholog, chciałby pomagać innym, którzy są w podobnej sytuacji. Wie, że to niełatwe. W dodatku trudno nie dostrzegać paradoksalnej zmiany: o ile w czasie, gdy przechodził metamorfozę, transseksualistom było trudno, teraz nie doświadczają żadnych przeszkód. Przeciwnie, zmiana płci jest nawet dobrze widziana. Za to powrót do dawnej? Co to, to nie.
Trans w wersji podwójnej
„Od niej do niego – i z powrotem do niej” – tak portal BBC News zatytułował długą, pełną szczegółów opowieść o drodze, jaką przebyły Belgijka Ellie i Niemka Nele. Opisywał ją z pełnym entuzjazmem, bez obowiązkowej niechęci do detrans, o której mówi Elan Anthony. Jak to możliwe? Powód nietrudno odgadnąć. BBC, która od dawna promuje zmiany obyczajowe, odnotowując z uznaniem najdrobniejsze ich przejawy nawet w najodleglejszych i najmniej ważnych zakątkach świata, ma po temu ważki powód: Ellie i Nele to para jednopłciowa. Zarówno wtedy, gdy żyły jako mężczyźni, jak teraz, gdy są razem jako kobiety po transseksualnych przejściach.
W dość, powiedzmy, dziwacznej drodze, jaką przebyły (w międzyczasie Ellie, nie bardzo wiedząc, kim chce być, definiowała się na przykład jako istota panseksualna), jest wiele punktów wspólnych: obie zaczęły brać testosteron jako kilkunastolatki; obie mają za sobą mastektomię; obie nie wpasowały się dobrze w rolę mężczyzny, choć przedtem obie nie miały pewności, czy chcą być kobietami; obie nie potrafiły ułożyć sobie życia osobistego.