Jeśli konsument zadowoli się wynalazkiem z roślin strączkowych zamiast stekiem czy burgerem, takie zamienniki mogą faktycznie pozwolić nam na ograniczenie spożycia mięsa. Zwłaszcza przez tych, którzy dziś w diecie mają za mało warzyw i owoców. Z wegańskimi substytutami jest jednak problem taki, że nie tylko odbiegają smakiem od ulubionej kiełbasy czy wołowiny, ale także mają niższą wartość odżywczą, nie zawierają odpowiedniej ilości białka, witamin z grupy B i mikroelementów. Często znajdziemy tam ulepszacze, takie jak guma arabska, wzmacniacze aromatu, niezdrowe tłuszcze czy sól.
– W roślinnych produktach, które mają konkurować z mięsem, widzę dwie wykluczające się cechy: albo coś jest w pełni wartościowe odżywczo, albo smaczne. Sztuką w produkcji wegańskiej jest więc pogodzenie tych dwóch spraw – przyznaje Tygodnikowi TVP dr Przemysław Kowalczewski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Ale spożywcze innowacje – podkreśla naukowiec – przekraczają kolejne granice pomysłowości, a amerykańskie firmy, takie jak Beyond Meat czy Impossible Foods potrafią już serwować burgery, które w pełni imitują mięso smakiem oraz wartościami odżywczymi, zawierając roślinny hem (składnik hemoglobiny).
Niestety, wspomniany związek powstaje, gdy genetycznie modyfikowane drożdże przetwarzają korzenie soi. Pojawia się zatem hasło GMO, które nie dość, że rozbudza emocje, to jeszcze komplikuje obrót w Unii Europejskiej. Dopuszczenie takiego produktu do sprzedaży oznacza przejście wieloletniej procedury biurokratycznej w Komisji Europejskiej.
– Kluczową sprawą w zbilansowaniu diety wegańskiej jest dostarczenie witaminy B12, związków żelaza i zdrowych tłuszczy – tłumaczy dr Kowalczewski, który właśnie otrzymał grant z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju na cykl badań, które mają doprowadzić do opracowania receptury wytwarzania wartościowych parówki, burgera oraz gyrosa tylko i wyłącznie ze składników roślinnych. Co najciekawsze, kluczowym substratem ma w nich być... białko uzyskiwane z soku ziemniaka oraz białka łubinu, wzbogacone pochodzącą z soi ferrytyną.
Według naukowca taka konfiguracja będzie oznaczać wyjątkowo dobrze zbilansowaną potrawę wraz z kluczowym dla diety wegańskiej żelazem: – W naszym projekcie najciekawsze jest to, iż opieramy się na roślinach uprawianych w Polsce, a przede wszystkim na naszych wielkopolskich pyrach, które wyrastają na składnik konieczny do stworzenia roślinnego zamiennika mięsa, dotąd takiego produktu brakowało.