❶ „Wasz prezydent, nasz premier” (7 lipca 1989)
To jeden z najsłynniejszych tekstów Adama Michnika, w którym zaproponował on w lipcu 1989 PZPR roku polityczny układ: wybierzemy prezydenta wywodzącego się ze środowiska komunistycznego oraz premiera z opozycji. Graczyk o tekście pisze i cytuje tak:
wykładał on pogląd o potrzebie i możliwości utworzenia rządu kierowanego przez „Solidarność” w ramach wspólnego sojuszu: „Ów sojusz musiał – zapewne – być pomyślany na dłuższą metę. Wszak nie demontuje się komunizmu w trzy miesiące, ani nawet w trzy lata. Jednak na krotką metę pomysł zakładał a wymianę przysług politycznych: dla was prezydentura, dla nas kierownictwo rządu.
W konkluzji autor pisał: „Potrzebny jest układ nowy, możliwy do zaaprobowania przez wszystkie główne siły polityczne. Nowy, ale gwarantujący kontynuację. Takim układem może być porozumienie, na mocy którego prezydentem zostanie wybrany kandydat z PZPR, a teka premiera i misja sformowania rządu powierzona kandydatowi »Solidarności«. Taki prezydent będzie gwarantował ciągłość władzy, umów międzynarodowych i wojskowych sojuszy.
Taki rząd będzie miał mandat ogromnej większości Polaków i zagwarantuje konsekwentną zmianę systemu gospodarczego i politycznego. Tylko taki układ władzy może zrealizować w praktyce postulat »wielkiej koalicji« i ma szanse otrzymać odpowiednią pomoc dla odbudowy gospodarczej kraju. I będzie to układ wiarygodny dla Polski i świata”.
Scenariusz, w którym powyżej cytowany tekst jest ważnym krokiem do polskiej niepodległości i wielką zasługą Michnika - doprowadzającego w konsekwencji do powołania rządu Tadeusza Mazowieckiego, ma pewien defekt. Otóż autor bardzo pobieżnie potraktował skutki owej prezydentury dla komunistów, a także związane z tym pomysłem zagrożenia.
Raz nawet napisał o koncepcji „wasz premier”
* w sposób wręcz symboliczny przekręcając sens i nazwę całej idei, która była dla Polski katastrofą. To było dokładnie to, do czego przy okrągłym stole zmierzali komuniści: oddać odpowiedzialność za gospodarkę opozycji w zamian nad pełną możliwość zachowania wpływów i możliwość blokowania prezydenckim wetem niezbędnych systemowych reform.
Komuniści zamierzali w ten sposób nie tylko „miękko lądować” w nowej rzeczywistości. Przynajmniej niektórzy liczyli na to, że uda im się przetrwać utratę władzy i wrócić jako „nowa lewica” na fali wzburzenia społecznego, które wybuchnie na skutek przewidywalnych katastrofalnych kosztów reform społecznych. Reform, które musi przeprowadzić nowa władza. Dobrze wiedzieli, że będzie źle, bo po 50 latach rządów zostawili Polskę w stanie cywilizacyjnej katastrofy.
Plan towarzyszy z PZPR, których przedstawiciel Aleksander Kwaśniewski był wręcz hołubiony przez Michnika, pokazuje, w którym kierunku ten pierwszy z duetu politycznych przyjaciół zmierzał. Komunistom, wspieranym wtedy przez Michnika, pomysł ze sztuczną demokracją i prezydentem Jaruzelskim na lata nie wypali tylko dlatego, że zmieniała się sytuacja geopolityczna i uwarunkowania zewnętrzne.