Wspomniana metoda „złap i wypuść” miała w założeniu odciążyć służby graniczne. Przybyli do Stanów Zjednoczonych imigranci byli zatrzymywani jedynie na krótko, pobierano od nich odciski palców, robiono im zdjęcie i wykonywano test na obecność koronawirusa, po czym wypuszczano. W ciągu 60 dni każda z osób miała samodzielnie zgłosić się do biura Urzędu ds. Imigracji (Immigration and Customs Enforcement). Jednak, jak twierdzi wielu imigrantów, po opuszczeniu placówki straży granicznej nie otrzymali żadnych wskazówek i nie wiedzą, co dalej robić. Liczni zatrzymali się w przygranicznych miejscowościach, gdzie często znajdują schronienie jedynie w kościołach, śpiąc na podłodze przez wiele tygodni.
Sądy, które mają zajmować się sprawami imigrantów, nie nadążają z wypełnieniem wszystkich procedur. Jak twierdzi agencja Associated Press, w amerykańskich sądach zalega około 1,3 mln tego typu spraw.
Wspomniany wcześniej Brandon Judd ma żal zarówno do prawicy, jak i lewicy za ciągłe upolitycznianie kwestii imigracji. Choć jego zdaniem to lewica wyrządza więcej szkód, gdyż gra na korzyść karteli – być może nieświadomie.
Demokraci od dawna chcą usprawiedliwić nielegalną imigrację, jednocześnie nie łącząc tego procederu z działaniami podejmowanymi przez mafię, która korzystając z naiwności i nędzy setek tysięcy ludzi, wyciąga od nich ostatnie pieniądze i zyskuje ich usługi w zamian za pomoc w przedostaniu się do USA – choć na to nikt nie daje żadnej gwarancji. Ludzie stają się w zasadzie niewolnikami: są wykorzystywani psychicznie i fizycznie, a wielu z nich nie ma nawet szansy ujrzeć amerykańskiej flagi nad posterunkiem granicznym.
Jak twierdzi prof. Julia G. Young z Catholic University of America w Waszyngotnie, chcąc rozwiązać problem migracji należy szukać jego korzeni, a nie skupiać się na doraźnych rozwiązaniach. Jej zdaniem, jak pokazały ostatnie lata, coraz większa „militaryzacja” granicy nie przynosi rezultatów stosownych do wydanych pieniędzy, a kolejni imigranci wciąż przybywają i będą przybywać. „Musimy ukierunkować wsparcie finansowe i logistyczne, aby zachęcić kraje Ameryki Środkowej do zajęcia się ubóstwem i nierównościami, które napędzają migrację, zamiast ograniczać pomoc zagraniczną, jak to uczyniła administracja Trumpa. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby położyć kres wszechobecnej przemocy gangów, która wypycha tak wielu migrantów z ich ojczyzn” – zachęca Young.