„To przy księdzu Korniłowiczu przyszły prymas zafascynował się ewangeliczną duchowością Lasek. Ojciec Korniłowicz chciał być wierny Bogu, ale tak na serio, bez żadnych kompromisów. Bez oglądania się na jakiekolwiek ludzkie względy, a jednocześnie z pełnym otwarciem na drugiego człowieka” – opowiadał ks. Bronisław Piasecki. Dodawał, że „w Laskach ksiądz Wyszyński zetknął się również z francuskim personalizmem wyrażającym się w przekonaniu, że chrześcijaństwo realizuje się w spotkaniu z konkretnym człowiekiem, osobą. Stefan Wyszyński wziął to sobie do serca”.
Róża Czacka była niewidoma, choć nie od urodzenia, ale być może tym większą walkę – ze sobą, z rodziną, z lekarzami – musiała stoczyć o swoje życie, które chciała poświęcić niewidomym, ale niewidomym także na duszy.
Wtedy, w 1926 roku, kiedy ksiądz Korniłowicz przywiózł do Lasek młodego doktoranta, miała już pięćdziesiąt lat i była dwa razy starsza od gościa. A jednak nawiązała z nim prawdziwą więź duchową, pogłębioną w czasie wojny, kiedy ks. Korniłowicz zaprosił – czy może nawet zawezwał – ukrywającego się ks. Wyszyńskiego (poszukiwanego listami gestapo) do współpracy i pomocy. Część sióstr i wychowanków wyjechała z Lasek do Żułowa k.Krasnegostawu, część znalazła gościnę w majątku Zamoyskich w Kozłówce – i tam pracował z nimi ksiądz Wyszyński. A w 1942 roku musiał osiąść w Laskach na stałe i niezależnie od codziennej pracy został zaprzysiężony jako kapelan Armii Krajowej, jako „Radwan III”. Niezależnie od innych zadań, codziennie po kilka godzin pracował z Matką Czacką nad dokumentami, tak zwanymi konstytucjami, Zgromadzenia Sióstr FSK.
To do Lasek wreszcie, do księdza profesora Stefana Wyszyńskiego, w nadziei na pozyskanie duchowego kierownika, przyszły w 1942 roku ambitnie poszukujące duchowej drogi dziewczęta, które marzyły o realizacji modnej wówczas – mimo wojny – katolickiej idei „miasta kobiet”. Potem stworzyły „ósemkę” – po latach przekształconą w Prymasowski Instytut i stały się bliskimi współpracownicami prymasa Polski, a on ich kierownikiem duchowym. „Może wzorował się tu nieco na księdzu Korniłowiczu, który wraz z Matką Różą Czacką z wielkim oddaniem opiekował się franciszkankami w Laskach” – komentował po latach ks. Bronisław Piasecki w rozmowie z Markiem Zającem.
„Najwyższa władza” i „droga Matka”
Powstanie Warszawskie pogłębiło więź i współpracę obojga. Matka Czacka nie miała żadnych wątpliwości, że „przystępujemy do powstania”, zresztą Laski od dawna się do niego szykowały, o czym świadczy choćby przygotowanie szpitala.
W 1976 roku prymas Wyszyński odsłonił i poświęcił w Laskach tablicę upamiętniającą udział Zakładu dla Niewidomych w Powstaniu Warszawskim.