Znacznie częściej państwa decydowały się na „szatkowanie” istniejących mniejszości, by okazało się (na papierze), że jest ich mniej niż w rzeczywistości. Doskonały przykład stanowią niechętni mniejszości węgierskiej – i za króla Ferdynanda, i za Ceausescu – Rumuni, którzy „wydźwignęli” do stanu mniejszości narodowej dwie społeczności będące fenomenem etnograficznym – węgierskojęzycznych Szeklerów i Czangös. Po ich odjęciu Węgrów w Siedmiogrodzie było już wyraźnie mniej (Zabiegiem trochę podobnym, choć zarazem bardziej brutalnym, a mniej skutecznym, były próby wyodrębnienia spośród polskich mieszkańców Generalnej Guberni – Goralenvolku).
Najłatwiej jest oczywiście przemilczać: niemal wszystkie państwa Europy Środkowej mają tu coś na sumieniu, nie odnotowując w spisach a to Rusinów, a to Ukraińców, a to Polaków, a to Bośniaków. Również w II RP wśród języków, które można było wybrać jako „ojczyste” nie pojawił się jidysz, co pchnęło wielu mieszkańców małych miasteczek do deklarowania się jako użytkownicy języka polskiego: wątpliwe jednak, by ich znajomość Mickiewicza wiele na tym zyskała.
Liebich zwraca uwagę na wielość poziomów, na których można dokonywać manipulacji podczas spisu powszechnego. Czym jest „język macierzysty”? – spytał w programowym artykule, opublikowanym na łamach kwartalnika „Obóz”. „Czy naprawdę chodzi o język raczej matki niż ojca? Co dzieje się, jeśli człowiek przestał używać języka, którym mówiła do niego matka w dzieciństwie, jak to się zdarza emigrantom?”.
Czy chodzi o język, którym człowiek władał jako pierwszym? Czy to ten, jakiego używa w domu? W kiosku? W pracy? Taą interpretację (język pracy) przyjął przed laty rząd Grecji, „i dzięki temu – pisze Liebich – greckie państwo twierdzi do dziś, że na jego obszarze nie istnieje właściwie zjawisko mniejszości narodowych, ponieważ prawie wszyscy, włącznie z Turkami i ze słowiańskimi Macedończykami, pracują w środowisku grekojęzycznym”.
André Liebich ma w dorobku (prócz kilku napisanych w różnych językach książek) również niezwykle rzadkie osiągnięcie naukowe: tabelki, które czyta się z zainteresowaniem. Gromadzi w nich on od lat wyniki różnych spisów powszechnych, przeprowadzanych w Europie Środkowej i Wschodniej po 1945 roku, grupując wyniki w czterech kolumnach. W pierwszej znajdują się dane, określone przezeń jako „najniższe, przeważnie niewiarygodne”. W drugiej – „oficjalne lub półoficjalne, o różnej wiarygodności”. W trzeciej – „najwyższe wiarygodne”. Wreszcie w czwartej „Najwyższe cytowane dane, przeważnie niewiarygodne”.