”Kilka milionów” z Art-B
Z operacją Most wiążą się nazwiska Bogusława Bagsika i Andrzeja Gąsiorowskiego, które na początku lat dziewięćdziesiątych nie schodziły z pierwszych stron gazet. Obaj panowie podążyli drogą aliji poradzieckiej indywidualnie z tego samego lotniska z korzystając z życzliwości i opieki tych samych antyterrorystów, bo podobno coś wywozili w plastikowych workach. W Izraelu szybko dostali obywatelstwo a i zawartość worków musiała się przydać.
Bagsik i Gąsiorowski znani jako twórcy oscylatora bankowego, czyli techniki wielokrotnego oprocentowania tej samej lokaty w wielu bankach jednocześnie w szczytowym okresie powodzenia zatrudniali przez swoja firmę Art-B (co było skrótem od jakże trafnej nazwy Artyści Biznesu, autorom tej nazwy musiało chodzić o sztukę cyrkową) kilkanaście tysięcy ludzi, handlowali wszystkim, od herbaty po traktory, skupowali dzieła sztuki i wyjechali do Izraela tuż przed wizytami w ich biurze i siedzibach funkcjonariuszy Urzędu Ochrony Państwa.
W książce Dariusza Wilczaka „Most. Tajna operacja przerzutu Żydów. Moskwa – Warszawa – Tel -Awiw” Andrzej Gąsiorowski mówi, że nigdzie nie uciekali. Po prostu często jeździli do Izraela i z ostatniego, wyjazdu, 1 sierpnia 1991 roku, już nie wrócili. A w Izraelu od pierwszego pobytu tak się składało, że w ich towarzystwie pojawiało się coraz więcej ludzi z Mosadu i innych służb. Gąsiorowski potwierdza, że można powiedzieć, że Art-B powstała po to żeby finansować Most. Jakieś „kilka milionów dolarów” na to poszło. Gąsiorowski udział w Moście uznał za swoje przeznaczenie i zobowiązanie moralne.
Przedsiębiorcy są od zarabiania pieniędzy, a ci, którzy już zarobili dość, działają charytatywnie. To nie zupełnie ten przypadek, bo Gąsiorowski przyznaje, że w zamian otrzymali „miękkie lądowanie” w Izraelu i ochronę przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Jak tam było nikt nie wie, bo Izrael z reguły nie wydaje swoich obywateli, nawet tych, którzy nie wkupili się milionami dolarów. Może jednak nowy obywatel jest pewniejszy, gdy oferuje nie byle coś, za coś. Jeszcze bardziej mglistych odpowiedzi udziela autorowi książki Bogusław Bagsik.
Rachunek nie w dolarach
Czy celem powstania Art-B było finansowanie Mostu, czy też Mostowi coś skapnęło przy okazji od bogatych entuzjastów? Fakt, że prywatna firma była potrzebna w transakcjach broni i sprzętu dla polskich antyterrorystów. Sprzęt po operacji Most w Polsce pozostał. Jeżeli finansował zakup Art-B, a miała to zrobić strona izraelska, to kto tak naprawdę za to zapłacił? Czy w jakimś zakresie nie wyoscylowane polskie banki?
Minister spraw wewnętrznych w czasie operacji Most, Krzysztof Kozłowski, podzielił się po latach z Telewizją Polską refleksją, będącą odpowiedzią na zarzuty, że być może państwo polskie było frajerem, bo nic nie wzięło od Izraela za przysługę. „Ja myślę, że rachunek jest zawsze tylko nie musi opiewać w dolarach, czy innej walucie. Rachunkiem jest (…) budowa wzajemnego zaufania.”
Nie ma to, jak z klasą podsumować tak przyziemny temat, jak pieniądze. Co do bardziej wzniosłej materii zaufania Izraela do Polski to, jakie jest w ostatnich latach, każdy widzi.
– Krzysztof Zwoliński
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy