Kardynał Stefan Wyszyński postawił na „katolicyzm ludowy”.
zobacz więcej
Toteż na Jasnej Górze zapowiedziano wielkie święto beatyfikacyjne z telemostem łączącym ze Światynią Opatrzności i – jak to na Jasnej Górze – nikt nie mówi o ograniczeniach.
„Chodzi o to, by być razem, zwłaszcza w tym trudnym czasie, bardzo tego potrzebujemy. Poczucia, że jesteśmy wspólnotą i tego, by razem wyrazić wdzięczność prymasowi Wyszyńskiemu i zapewnić, że chcemy ponieść jego dziedzictwo, że jego nauczanie jest aktualne i dla nas ważne – mówi o.Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry i zachęca: „wszystkich, którzy nie mogą się udać do Warszawy, a chcą, nie przed telewizorem, ale w sposób wspólnotowy i radosny przeżyć tę uroczystość, zapraszamy tutaj na Jasną Górę, gdzie ks. Prymas spędził podczas swojej biskupiej posługi ponad 600 dni. Zachęcamy do wspólnej modlitwy, dziękczynienia i radowania się właśnie tutaj” (podaję za KAI).
Jasna Góra ma też dodatkowy powód do świętowania: to właśnie tam młodziutki, schorowany, świeżo upieczony ksiądz Stefan Wyszyński odprawił swoje prymicje, czyli pierwsze po święceniach msze.
Telemost będzie też zorganizowany we Włocławku, gdzie kardynał Stefan Wyszyński zdawał maturę, kończył seminarium duchowne, gdzie został księdzem i przez wiele młodych lat z sukcesem pracował, był profesorem i redaktorem naczelnym jednego czasopisma, a założycielem drugiego (które zresztą, pod niezmieniona nazwą „Ład Boży” wychodzi do dzisiaj, co też tworzy więź z nowym świętym).
Telemosty maja być w kilkunastu miejscach, aby – powtórzę za przeorem z Jasnej Góry – być razem, zwłaszcza w tym trudnym czasie. Wprawdzie Duch tchnie, kędy chce – ale jednak mocniej wtedy, kiedy się wyjdzie z domu, sprzed domowego telewizora.
– Barbara Sułek-Kowalska
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy