Według części historyków Stanisław August postawił zebranych przed faktem dokonanym. „Oznajmił, że przystępuje do konfederacji targowickiej i tej rezolucji już nie odmieni”. Inni twierdzą, że zarządził głosowanie w sprawie dołączenia do Branickiego i reszty, dopiero potem podjął decyzję. Tak czy siak, spośród 12 głosujących (bez Stanisława Augusta) 7 osób, m.in. Hugo Kołłątaj i brat króla, Michał, opowiedziało się za kapitulacją. 5 uczestników narady, w tym Ignacy Potocki i Stanisław Małachowski, odrzuciło natomiast rosyjskie ultimatum i poparło kontynuowanie wojny.
Dziwić może obecność Kołłątaja, największego radykała wśród patriotów, w gronie zwolenników poddania się. Często jest to podawane jako dowód na królewski rozsądek – skoro nawet podkancelerzy koronny uważał, że należy ustąpić Rosji, Stanisław August nie mógł postąpić inaczej. Sęk w tym, że równocześnie Kołłątaj miał stać za inicjatywą... uprowadzenia króla i kontaktować się w tej sprawie z Józefem Poniatowskim. Plan zakładał, że jeden z jego podkomendnych, książę Józef Sanguszko, uda się ze swą brygadą do Warszawy. Oficjalny cel – zdanie do arsenału kilkunastu dział i zaproszenie Stanisława Augusta na przegląd jazdy, nieoficjalny – porwanie monarchy i sprowadzenie go do obozu.
Oczywiście, chwiejny król nie miałby tam realnej władzy, służyłby wojskowym jedynie jako symbol dalszej walki. Książę Józef zastanawiał się nad akcją przez kilka dni, wydał nawet Sanguszce rozkaz wyjazdu do stolicy, ale ostatecznie na początku sierpnia porzucił plan. Próbował za to namówić stryja do kontynuacji oporu – z jednej strony czynił to w listach („Mógłżeś […], Najjaśniejszy Panie, wybrać raczej chwalebny zgon, […] zgubę zupełną, ale zaszczytną, niż tę resztę panowania, niż tę resztę narodu [targowiczan], skalaną intrygą, zdradą, nierządem i słabością! Tak N. Panie, należało poświęcić się”, z drugiej – poprzez oficerów wysyłanych do Warszawy, m.in. Michała Wielhorskiego i Stanisława Mokronowskiego.
Na próżno. Tym razem król wykazał się „niezłomnością” i żądał od żołnierzy bezwarunkowej kapitulacji. Józef rozkaz spełnił, ale przy okazji złożył dymisję, a do 6 sierpnia w jego ślady poszło ponad 200 oficerów.
A Stanisław August? Nie dość, że poddał niepobite wojsko, wyrzekł się dzieła swojego życia – majowej konstytucji – to w późniejszych rozmowach przekonywał rosyjskiego ambasadora (Jakuba Sieversa), że „wszystko, co uczyniono co do […] 3-go maja, wbrew jego woli i gwałtem się stało”.
Historia obeszła się z nim okrutnie – kościół w Petersburgu, w którym spoczęły szczątki króla, wielokrotnie padał ofiarą powodzi, tuż po II wojnie światowej grób monarchy (już w nowym miejscu – w kościele w Wołczynie, pod Brześciem) rozgrabili radzieccy pogranicznicy, a później Sowieci zrobili ze świątyni magazyn nawozów (z królewskimi kośćmi w środku!). Dopiero w 1989 roku szczątki Stanisława Augusta (a w zasadzie to, co z nich zostało – m.in. fragment korony, szpady i srebrne galony, nie jest nawet pewne, czy należały do króla) sprowadzono do Polski.
Książę Józef Poniatowski został za to w 1817 roku pochowany z honorami na Wawelu i spoczywa tam do dziś.
– Tomasz Czapla
Wykorzystane w tekście cytaty pochodzą z publikacji: „Władcy Polski. Historia na nowo opowiedziana” Beaty Maciejewskiej i Mirosława Maciorowskiego, „Książę Józef Poniatowski” Jerzego Skowronka, „Wojna polsko-rosyjska 1792 r.” Adama Wolańskiego oraz „Stanisław August Poniatowski” Krystyny Zienkowskiej.
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy
We wtorek, 3 maja o godz.20.10 TVP Dokument pokaże film dokumentalny pt. Trzeci maja, czyli dziś”, a o 21.15 „Kościuszko bardzo współczesny”.