Agresywne zachowania są kierowane nie tylko w stronę społeczności żydowskiej. – Bez wątpienia nastąpił wzrost różnego rodzaju przestępczości. Niemcami wstrząsają co pewien czas porachunki między grupami imigranckimi; zabójstwa na tym tle. Wzrosła liczba ataków, zwłaszcza z użyciem noża – opowiada Tomasz Gabiś.
– Znam wypowiedzi policjantów, którzy wobec tego środowiska używają określenia „kultura noża” – wtóruje prof. Bogdan Musiał.
Cudzoziemcy często konfliktują się między sobą. Ponadto w miejscach, gdzie występują duże skupiska migrantów z Bliskiego Wschodu, próbują oni wprowadzać surowe zasady względem własnej wspólnoty. – Młodzi muzułmanie tworzą tzw. policję szariatu, która pilnuje, czy we własnym środowisku przestrzegane są reguły szariatu. Chcą wprowadzać tu swoje porządki – mówi historyk.
Latem i wiosną w Niemczech pojawiały się liczne doniesienia o groźbach, bójkach, napaściach na tle seksualnym na kąpieliskach. W czerwcu, po jednej z bijatyk, w której udział wzięło ok. 40 młodych osób, zamknięto pływalnię Columbiabad w berlińskiej dzielnicy Neukölln. Pływalnia pozostała zamknięta dłużej, ponieważ personel w obawie przed aktami przemocy zbiorowo przedłożył pracodawcy zwolnienia lekarskie. W liście do nadzorcy berlińskich pływalni pracownicy tłumaczyli, że są przez klientów terroryzowani psychicznie; opluwani i zastraszani.
Ratownik z jednego z basenów opowiedział „Bildowi” – zastrzegł anonimowość ze względu na bezpieczeństwo, ale i obawę przed utratą pracy – że 80 proc. sprawców ataków i agresywnego zachowania na kąpieliskach „ma arabskie pochodzenie”.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Kryzys azylowy przekłada się na napięcia w szkołach. Lider CDU Friedrich Merz zwracał niedawno uwagę, że system edukacji jest przeciążony, uczniowie bardzo często nie znają dobrze języka, a klasy są przepełnione. Co więcej, pojawia się wiele doniesień o aktach przemocy wobec rówieśników i nauczycieli. W niektórych landach odnotowuje się wzrost liczby incydentów neonazistowskich, takich jak rysowanie swastyk czy wznoszenie okrzyków „Heil Hitler”.
Według prof. Bogdana Musiała napięcia w szkołach nie są związane z postawami neonazistowskimi. – Ten problem oczywiście istnieje, ale przede wszystkim dostrzegam tutaj związki z obecną sytuacją społeczną i brakiem reakcji ze strony polityków – ocenia badacz.
Jego zdaniem do napięć w szkołach najczęściej dochodzi w imigranckich dzielnicach. – W miastach takich jak Berlin klasę średnią stać na internaty dla dzieci, prywatne szkoły, itd. W związku z tym do szkół publicznych licznie uczęszczają dzieci imigrantów, które często nie znają dobrze języka niemieckiego, są do tyłu z programem nauczania – wylicza historyk.
Także zdaniem Piotra Semki kryzys azylowy przekłada się na agresję w szkołach. – Są placówki, w których muzułmanie stanowią większość bądź znaczący procent. Narzucają oni swoje obyczaje, choćby protestując przeciwko wieprzowinie na szkolnych stołówkach albo lekceważąco odmawiając podania ręki kobietom. Z kolei na zajęciach z historii II wojny światowej dzieci muzułmańskie często mówią, że przekazywana wiedza jest „syjonistycznym kłamstwem” –mówi publicysta.
Przebudzenie ?
Sondaż przeprowadzony przez ARD-DeutschlandTrend, opublikowany na przełomie września i października, a więc przed nasileniem napięć społecznych w Niemczech związanych z sytuacją na Bliskim Wschodzie, wykazał, że 71 proc. Niemców uważa, że dobrym rozwiązaniem byłoby ustalenie rocznego limitu przyjęć migrantów. Z kolei 61 proc. respondentów stwierdziło, że negatywie kojarzy imigrację (to wzrost o 10 pkt proc. w porównaniu z analogicznym badaniem z maja). Jedynie co czwarty ankietowany uznał, że Niemcy dzięki imigracji odniosły pewne korzyści.