W najbardziej śmiercionośnych dyscyplinach ryzyko nie jest dodatkowym obciążeniem, tylko celem samym w sobie. Ryzyko i adrenalina to jedna rodzina. Adrenaliny potrzebują sportowcy. Widzowie też lubią ten dreszczyk. Bez ryzyka sport nie byłby tym, czym jest. Nie byłby tak popularny, nie rozpalał tak tłumów.
Nie znajdziemy żadnego poradnika, wydanego przez jakąkolwiek służbę w jakimkolwiek kraju Zachodu, który w razie zamachu zalecałby ocenę szans na powodzenie aktywnej obrony i – jeśli takie szanse są – uderzenie na zamachowca. Wszystkie zalecają pochowanie się po kątach.
zobacz więcejPolskimi miastami rządzą ludzie, którzy organizowaniem imprez sportowych leczą swoje kompleksy i uważają, że wystarczy maraton, żeby być jak Niu Jork – pisze Łukasz Warzecha.
zobacz więcejCzesław Lang wiedział, że wyścig kolarski nie jest imprezką kameralną. To karawana ludzi, maszyn, wszelkiego sprzętu. Wędrowny teatr na kółkach, który daje spektakle codziennie, każdego dnia w innym miejscu.
zobacz więcejZ jakiego powodu polski futbol, który w całej swej historii nie zdobył ani jednego złotego medalu w mistrzostwach świata czy Europy, ma być więcej wart od naszej lekkoatletyki, która zdobyła aż 63 złota?
zobacz więcejTYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy