Pozostaje dużo niejasności odnośnie reakcji władz, prowadzenia akcji ratunkowej, ewakuacji ludności, ograniczania skutków awarii. Sowieckie kierownictwo z pomocą KGB stawało na głowie, aby ukryć co się da. Tym bardziej, że służby były współwinne tego, co zaszło, bowiem KGB długo przed awarią ostrzegało, że w Czarnobylu nie dzieje się dobrze.
Tykająca bomba
Niewłaściwa instalacja niskiej jakości betonu i niewystarczająco trwałe spawanie zbrojenia, świadome naruszenie hydroizolacji i innych norm technicznych – o tym wszystkim KGB nie raz uprzedzało władze.
Budowa Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej ruszyła na początku lat 70. XX w. Projekt o szczególnym znaczeniu strategicznym musiał być od początku pod ścisłą obserwacją sowieckich służb specjalnych. W lipcu 1973 roku naczelnik lokalnej komórki KGB w Czarnobylu pisał w raporcie dla swojego szefa z Kijowa o naruszaniu norm technicznych: „Jest faktem, że poszczególni kierownicy robót budowlanych świadomie idą na poważne naruszenia norm technologicznych podczas budowy, myśląc tylko o tym, jak można by szybciej oddać obiekt, nie martwiąc się jego przyszłością i możliwymi tragicznymi konsekwencjami”.
Kolejne bloki elektrowni włączano do sieci w latach 1977, 1978, 1981 i 1983. Już osiem lat przed katastrofą źródła KGB z kręgu budowniczych elektrowni informowały o niedostatecznej jakości prac budowlanych i montażowych, mogącej doprowadzić do „uszkodzenia obiektów budowy i radioaktywnego skażenia środowiska naturalnego”.
Na pierwszą poważną awarię nie trzeba było długo czekać. We wrześniu 1982 roku szef KGB Ukraińskiej SRS gen. Stiepan Mucha napisał notatkę informacyjną dla KC ukraińskiej partii komunistycznej, w której pisał o okolicznościach awarii w reaktorze I bloku energetycznego elektrowni 14 września 1982, w wyniku której doszło do „opadu paliwa radioaktywnego na ścianę grafitową”.
W marcu 1984 roku lokalne KGB alarmowało przełożonych w Kijowie o awaryjnej sytuacji w III i IV blokach energetycznych. W kilku miejscach doszło do naruszenia konstrukcji nośnych i otaczających: pęknięć w płytach podłogowych, poluzowania śrub i płyt podłogowych, osuwania zamontowanych płyt żelbetowych i glinianych.
W tym samym roku kagiebiści z Moskwy informowali kolegów z Ukrainy, że wśród stołecznych specjalistów od energetyki jądrowej powszechna jest opinia o konstrukcyjnych niedostatkach zbudowanych w Czarnobylu reaktorów, które „mogą stać się przyczyną poważnych awarii”. Obawy potwierdziły się już dwa lata później – choć pewnie najwięksi pesymiści nie spodziewali się aż takiej katastrofy.