W danych dotyczących ludzkości błądzą i czytelnicy tabloidów, i uczestnicy zjazdu laureatów Nagrody Nobla.
zobacz więcej
Proces powstawania nowych neuronów w mózgu ludzkim trwa w czasie rozwoju nieporównanie dłużej i jest bardziej wydajny, niż u innych kręgowców, włączając w to szympansy. Opiera się również – dość nietypowo – o namnażanie się komórek zwanych protoplastami podstawowymi, gdy u innych kręgowców są to komórki protoplastów powierzchniowych. Rzecz jest nietrywialna, bo komórki macierzyste u podstawy struktury kresomózgowia mają moc dzielić się we wszystkich płaszczyznach, zaś te powierzchniowe jedynie w jednej. Ta niezwykła przemiana rozwojowa, która wydarzyła się u naszych małpich jeszcze i wymarłych przodków, jest kontrolowana genetycznie.
Około 60 genów zarządzających rozwojem mózgu ludzkiego nawet nie występuje w genomie myszy, zaś ponad 200 da się tam znaleźć, lecz nie są one aktywne podczas neurogenezy. Jeden z tych genów, specyficznych tylko dla człowieka, nazwany ARHGAP11B, według obliczeń specjalistów pojawił się na drodze częściowej duplikacji bardzo powszechnego w naturze innego genu, jakieś 5 mln lat temu. Czyli wtedy, gdy przodek szympansów i przodek ludzi byli już osobnymi i niekrzyżującymi się gatunkami, natomiast zanim kolejny ostatni wspólny przodek dał początek neandertalczykom, denisowianom i
ludziom współczesnym.
Być może ten genetyczny skok o brzemiennych dla naszego rozwoju skutkach nastąpił w populacji australopiteków ze wschodnioafrykańskiej kolebki ludzkości, która dała początek
Homo habilis/Homo rudolfensis sprzed 2,4 mln lat. Jego puszka mózgowa miała większą objętość niż u australopiteka, a jedną ze znalezionych czaszek tego gatunku charakteryzowała objętość puszki mózgowej 750 centymetrów sześciennych, czyli o połowę większa od mózgu australopiteka, który miał ok. 500 cm
3! Niestety, twarz nadal przypominała bardziej małpią niż współczesną nam ludzką, zaliczany zatem bywał w przeszłości do australopiteków, a nie rodzaju
Homo, gdzie jest przedstawicielem najdawniejszym. Jego obecność w Afryce jest potwierdzona jeszcze w osadach sprzed 1,5 mln lat. Stąd miał okazję współegzystować tak z plejstoceńskimi australopitekami, jak i z
Homo ergaster i uważanym za jego bezpośredniego potomka
H. erectus.
W tym miejscu musi się pojawić największy wynalazek ludzkości, czyli ogień. Jak twierdzi w jednym ze swoich esejów – napisanych wspólnie z Johnem A. J. Gowlettem, a opublikowanym 8 lat temu na łamach archeologicznego pisma „Azania” – popularny autor książek o ewolucji człowieka Richard Wrangham, to już być może homininy wcześniejsze od
H. erectusa zachowywały czasem przypadkowo pozyskany ogień i zaczęły go okazjonalnie używać już 2 mln lat temu.