Musiał prostować fejki na swój temat. Miękkość uznawał za największą słabość i usiłował to zmienić. Pilnie uczył się sztuk wyzwolonych. Miesiąc wcześniej kazał zamknąć wszystkie szkoły. Pojawiał się wraz z nim duch Wehrmachtu. Zginęło wówczas około 500 osób. Politycznie opłaca się mu mieć przeciw sobie dysydentów wymachujących tęczowymi flagami. Nie mówi o parach, mówi o pojedynczym człowieku. Wyrywa im flaki, rozwałkowuje ich czołgami i skalpuje łepetyny.
Te i inne tematy w 319. ostatnim wydaniu Tygodnika TVP.